NA ANTENIE: Piosenka na niedzielę
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

PSL pójdzie do wyborów z Hołownią. Libicki: naszym celem jest wypełnienie porozumienia

Publikacja: 27.07.2023 g.10:55  Aktualizacja: 27.07.2023 g.12:58
Kraj
Naszym celem jest wypełnienie porozumienia z Polską 2050 - mówi senator PSL - Koalicji Polskiej, Jan Filip Libicki. Gość porannej rozmowy Radia Poznań w ten sposób odniósł się do kuluarowych informacji o tym, że w PSL trwa dyskusja, czy partia nie powinna pójść do wyborów samodzielnie.
Jan Filip Libicki senator - Leon Bielewicz  - Radio Poznań
Fot. Leon Bielewicz (Radio Poznań)

Powodem wątpliwości są wyniki sondażowe, które pokazują, że koalicja PSL-u i Polski 2050 Szymona Hołowni może nie przekroczyć ośmioprocentowego progu wyborczego ustanowionego dla komitetów koalicyjnych. Gdyby partia wystawiła własną listę, aby otrzymać sejmowe mandaty, musiałaby osiągnąć wynik 5 proc.

"Chcemy zrealizować porozumienie z Polską 2050" - mówił w "Kluczowym temacie" Jan Filip Libicki.

Jestem za tym, by zrealizować i wypełnić to porozumienie, która PSL-Koalicja Polska ma podpisane z Polską 2050, czyli idziemy, jako komitet koalicyjny i dla nas progiem wyborczym jest 8 proc. Jestem przekonany, że te 8 proc. przekroczymy, a nasz wynik osiągnie między 10 a 11 procent

 - mówił senator PSL.

Odnosząc się do politycznych transferów do PSL, senator Libicki powiedział, że każdy parlamentarzysta, który może w swoim okręgu zdobyć dwa, trzy, czy pięć tysięcy głosów jest w PSL wartością dodaną w sytuacji, kiedy koalicyjny komitet chce przekroczyć próg wyborczy 8 procent.

Chodzi o przejście z Porozumienia, byłej partii Jarosława Gowina, do PSL - Koalicji Polskiej posłanek Magdaleny Sroki i Iwony Michałek, a także posła Stanisława Bukowca.

O transferze byłego posła Konfederacji, Artura Dziambora, senator Libicki mówił, że to tylko medialne spekulacje i nikt nie prowadzi z Dziamborem rozmów o jego potencjalnej zmianie barw partyjnych.

 

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Cezary Kościelniak: Widzę na Twitterze, że dokonał Pan zakupu większej ilości „trytek”, czyli tych opasek zaciskowych i kombinerek. Będziecie już przypinali plakaty wyborcze?

Jan Filip Libicki: Nie, natomiast zawsze jest dobrze zawczasu się zaopatrzyć. Ponieważ wybory nie są jeszcze ogłoszone, to wydatki nie są ewidencjonowane, więc mam prawo to zrobić…

To w iście poznański sposób, gospodarczy, Pan senator do tego podszedł. Jest jeszcze tanio, bo przed sezonem, więc można nabyć po lepszej cenie.

Tak jest. Po lepszej cenie – to raz. Po drugie, na takie drobne rzeczy trzeba mieć jakąś dokumentację, a w czasie przedwyborczym, w którym jesteśmy, nie trzeba tego robić. Myślę, że w porównaniu z partią rządzącą, która prowadzi już kampanię pełną parą, zakup kilku tysięcy trytek nie jest jakimś wielkim przestępstwem.

Chodziło mi raczej o cel tego zakupu, ale teraz już raczej wszystko wiemy. Jak trytki i kombinerki, to praca, a Senat, jak się wydaje, z ogłoszonymi prawie, że miesięcznymi wakacjami, słyszymy po mediach, że trochę wstrząsnął szczególnie opozycją. Uważa Pan, że to była dobra decyzja, żeby robić miesięczną przerwę w pracy Senatu w czasie kampanii wyborczej?

To jest tak, że Senat w głównej mierze debatuje nad ustawami, które przychodzą z Sejmu. Ostatnie posiedzenie Sejmu będzie jutro i będzie się zajmowało poprawkami Senatu. W zależności od tego, kiedy Sejm ogłosi kolejne posiedzenie i je odbędzie i uchwali jakieś ustawy, w zależności od tego my się zbierzemy. Marszałek Grodzki już zapowiedział, że może być to tydzień wcześniej, a nie 30. sierpnia.

Trochę się chyba wystraszył tej słusznej krytyki, uczciwie powiedziawszy.

Proszę zaprosić Marszałka Grodzkiego i go o to zapytać. Jeżeli Sejm jutro nie uchwali żadnych nowych ustaw, to my nie mamy powodu się zbierać. Prawda?

Przejdźmy do spraw PSL i transferów. Czy PSL kusi senatora Jana Marię Jackowskiego?

Z tego, co wiem, senator Jackowski zamierza startować w swoim okręgu, w którym startuje od lat – w okręgu ciechanowskim i jest kandydatem niezależnym z własnego komitetu. To, co senator Jackowski ma, to życzliwość PSLu, objawiającą się tym, że PSL, tak jak wszystkie partie opozycyjne, zamierza nie wystawić mu tam kontrkandydata…

Trzeba to odczytywać tak, że jeśli ta życzliwość by się przełożyła na mandat senatorski, to senator byłby po wyborach faktycznym senatorem PSL?

Myślę, że senator Jan Maria Jackowski sam podejmie decyzję w  tej sprawie, jeśli mu się uda. Życzę mu tego, ale on sam podejmie decyzję z kim będzie chciał współpracować. Chcę powiedzieć, że ta życzliwość PSL w stosunku do senatora Jackowskiego jest dość duża, bo przypomnę, że Ciechanów, okręg pana senatora, jest to subregion płocki, a w tym subregionie PSL jest wyjątkowo silny, bo przypomnę, że w powiecie płockim rządzi samodzielnie. Myślę, że to jest daleko posunięta życzliwość i gest wobec senatora Jackowskiego.

Kolejne transfery – Artur Dziambor i niedawny transfer pani poseł Sroki z nieżyjącej już partii Jarosława Gowina – Porozumienie. To budzi sprzeciw Szymona Hołowni i muszę powiedzieć, że z takiego punktu widzenia, obserwacji szerszej polityki, Szymon Hołownia zdaje się mieć rację. Po co wam osoby, które kojarzą się ze skoczkami politycznymi, z niewielkimi osiągnięciami w ostatnim czasie? Jaka jest wartość dodana opozycji po przyjęciu tych posłów? Tylko znana twarz?

Zawsze, jak ktoś mówi o kimś innym, że jest skoczkiem politycznym, to uważam, że trzeba brać byka za rogi i jeżeli chcemy rozmawiać o skakaniu politycznym, to rozmawiajmy najpierw o mnie. Ja też mam bogatą przeszłość partyjną, ale to zostawiam na inną rozmowę…

Ale nie w tak krótkim czasie. Nie w ciągu półtorej kadencji. To jest jednak różnica.

Bardzo Panu dziękuję, ale nie formułowałbym takich zarzutów.

To jaką wartość dodaną wnoszą posłowie Dziambor i Sroka?

Co do pana Dziambora, to są tylko spekulacje medialne. Nie słyszałem, żeby ktoś z PSL-Koalicji Polskiej wypowiadał się, że jest zainteresowany udziałem posła Dziambora na naszych listach. Takich rozmów nie prowadzę z całą pewnością ja.  Natomiast jeżeli chodzi o panie posłanki Srokę i Michałek oraz posła Bukowca, trzeba zdać sobie sprawę, że po pierwsze ci posłowie nie aspirują do miejsc biorących, czyli jedynek i dwójek, a jednocześnie mają w swoich okręgach wyborczych dość sporą rozpoznawalność. Jeśli jest tak, że dla PSL-Koalicji Polskiej przekroczenie progu 8 proc. jest wartością, to jeżeli bijemy się o wynik między 8 - 10 proc., to każdy poseł, który ma rozpoznawalność w swoim okręgu i może przynieść na listę 2, 3, 5 tys. głosów, to ma swoją wartość.

Można powiedzieć, że dla PSL i partii Szymona Hołowni fetyszem staje się „ósemka”. Czy uważa Pan, że warto trwać w projekcie koalicyjnym, czy PSL powinien pójść osobno? Wasi liderzy oficjalnie zaprzeczają, że trwa ta dyskusja wewnątrz PSL, ale różne „wiewiórki” dziennikarskie podpowiadają, że ta dyskusja jednak trwa wewnątrz PSL. Pan jest za tą wspólną listą, czy za tym, by PSL jednak poszedł osobno?

Jestem za tym, by zrealizować i wypełnić to porozumienie, która PSL-Koalicja Polska ma podpisane z Polską 2050, czyli idziemy, jako komitet koalicyjny i dla nas progiem wyborczym jest 8 proc. Jestem przekonany, że te 8 proc. przekroczymy, a nasz wynik osiągnie między 10 a 11 proc.

Gdyby zwyciężyła koncepcja przeciwna do promowanej przez Pana, czy pojawia się też taki scenariusz, by Szymon Hołownia znalazł się na listach PSL? Czy ten scenariusz, jako alternatywny, jest możliwy, czy jest to political fiction?

Powtórzę – naszym celem i założeniem jest zrealizowanie umowy, jaką mamy podpisaną z Polską 2050. Ta umowa zakłada, że idziemy do najbliższych wyborów, jako koalicyjny komitet wyborczy, a więc z progiem 8 proc.

Przejdźmy z kwestii personalnych do merytorycznych. Przyglądam się różnym propozycjom waszej koalicji. Wczoraj Szymon Hołownia ogłosił pomysł wspólnego biletu – pomysł, który bardzo dobrze sprawdził się w Niemczech. Mam wrażenie, że te pomysły nie przebijają się do opinii publicznej, że to nie są wybory o pomysłach merytorycznych. Zgodzi się Pan, że nie ma specjalnie przestrzeni na debatę merytoryczną i to muszą być wybory o emocjach?

To jest dyskusja w ogóle o polityce ostatnich lat, o polityce, którą kształtują przekazy mediów społecznościowych. To media społecznościowe w dużej mierze spowodowały to, że wybory coraz  mniej są przedsięwzięciem merytorycznym, a coraz bardziej przedsięwzięciem emocjonalnym. Jako konserwatysta trochę się przeciwko temu buntuję i chciałbym merytorycznej rozmowy.

Czuje Pan w tym jakąś bezradność, czy raczej czuje Pan, że ta nadzieja na merytoryczną debatę,  może być jeszcze ożywiona?

Jeszcze jesteśmy na etapie, w którym merytoryczne propozycje mogą zainteresować kilkanaście procent wyborców. Nie mam też złudzeń, co do tego, że z wyborów na wybory ta tabloidyzacja i udział mediów społecznościowych, ten udział emocji w wyborach będzie się zwiększał i z każdymi wyborami ta grupa osób, której w dużej mierze będzie zależeć na merytorycznej analizie programu, będzie się zmniejszać. Co do tego trendu nie mam wątpliwości, ale uważam, że jeszcze jest spora grupa wyborców, która analizuje programy.

Rozmawiając z politykami w okresie wakacyjnym, chciałbym i Pana zapytać, które miejsce w pańskim okręgu wyborczym uważa Pan za najbardziej zacne, aby polecić je, jako miejsce spędzenia wakacji i urlopu?

Wskażę miejsce być może bardziej, a być może mniej znane. W gminie Sieraków, miejscowość Chorzępowo, która ma 80 mieszkańców, więc jeśli ktoś chce spędzić czas w takiej wiosce, która jest dość oddalona od zgiełku, ale ma wszystko to, czego człowiek współczesny potrzebuje do funkcjonowania, w tym kilka gospodarstw agroturystycznych, to rekomendowałbym Chorzępowo.

Zaskoczył mnie Pan tą odpowiedzią, bo kiedyś, rozmawiając z jedną panią poseł, powiedziała mi, że każde miejsce w jej okręgu wyborczym jest piękne i godne spędzenia w nim wolnego czasu, ale rzeczywiście miejsce, które Pan wskazał jest piękne i zacne.

Jest prawdą, że jest wiele pięknych miejsc w okręgu wyborczym, ale Pan mi zadaje merytoryczne pytanie, każe mi wskazać jedno miejsce, to ja wskazuję to miejsce, które może być nowością dla naszych słuchaczy.

I ja się bardzo z tej odpowiedzi cieszę. Bardzo dziękuję.

 

https://radiopoznan.fm/n/DTQAXX
KOMENTARZE 0