NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Ks.Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Składając wypominki, pamiętajmy także o męczennikach

Publikacja: 31.10.2019 g.10:16  Aktualizacja: 31.10.2019 g.11:05
Poznań
Gościem porannej rozmowy Radia Poznań - Kluczowego Tematu - był ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski, duchowny katolicki obrządku ormiańskiego i łacińskiego, historyk kościoła, prezes Fundacji im. Brata Alberta.
Tadeusz Isakowicz- Zaleski  - Tadeusz Isakowicz- Zaleski Facebook
Fot. (Tadeusz Isakowicz- Zaleski Facebook)

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Czy dzisiaj mamy wigilię święta Wszystkich Świętych czy Halloween?

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski: Dla chrześcijan bardzo ważnym wydarzeniem jest uroczystość Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny, który następuje 2 listopada. Tutaj dodam, że w obrządku ormiańskim aż pięciokrotnie, zawsze w drugi dzień świąt, odbywa się w ciągu roku dzień zaduszny - to podkreśla, jaką wagę różne wyznania przywiązują do tego faktu. Czym jest uroczystość? Jest to wydarzenie wbrew pozorom radosne. 1 listopada wspominamy wszystkich zmarłych, którzy odeszli - także tych, których nie znamy z imienia i nazwiska - którzy są już w niebie. Wtedy księża, jak to łatwo zauważyć w kościołach odprawiają msze święte w białych ornatach, na znak radości i szacunku dla tych, którzy odeszli. Natomiast drugi dzień ma całkiem inny charakter, jest to dzień zaduszny - szczególnie za dusze w czyśćcu. Wtedy księża odprawiają msze w kolorze fioletowym bądź czarnym, natomiast wierni przez kilka dni przed świętami i po świętach odwiedzają cmentarze, aby przede wszystkim pomodlić się na grobach swoich bliskich, ale też zapalić znicze, które są symbolem pamięci. Składają też kwiaty, co jest bardzo wkomponowane w kulturę polską.

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Czy w takim razie są uprawnione wszystkie radosne bale Wszystkim Świętych, organizowane dla dzieci w parafiach?

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski: Tak. Miałem okazję niedawno brać udział w Pochodzie Wszystkich Świętych w górniczym miasteczku na pograniczu Małopolski i Śląska i byłem zbudowany, ile osób, zwłaszcza rodziców angażowało się w to, żeby ubrać w dzieci w różne stroje przedstawiające świętych. Głównym motywem był św. brat Albert. Tych świętych Albertów szła cała grupa, ja też byłem przebrany i to było bardzo budujące, przede wszystkim była świetna zabawa i później Bal Wszystkich Świętych, co jest rzeczą bardzo pozytywną, bo to pokazuje radość. Z czego ona wynika? Nie ze śmierci, ale z tego, że ciało umiera, ale dusza żyje i idzie do Pana Boga.

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Jak do tego mają się zabawy halloweenowe? Publicysta Stanisław Michalkiewicz powiedział, że Halloween to ponura drwina, pogarda okazywana innym.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski: Moim zdaniem w żaden sposób zabawy te nie odnoszą się do tej radości chrześcijańskiej. To są zwyczaje pogańskie, które są szczególnie popularne w krajach anglosaskich. Byłem w tym dniu w Chicago. Obserwowałem ciekawe zjawisko: w wielu grupach, np. w dzielnicy polskiej nie było tych zwyczajów pogańskich, bo każdy odnosi się do własnych wartości, natomiast przedstawianie w wigilię Wszystkich Świętych czarownic, diabłów, szatanów jest pogaństwem. Rozmawiałem z Polakami w Ameryce i doszedłem do wniosku, że współczesny świat ma jednak lęk przed śmiercią, bo ludzie niewierzący, czy żyjący w całkiem innym kręgu kulturowym nie za bardzo wiedzą, jak podejść do śmierci. Ta śmierć jest wyśmiewana, ale moim zdaniem to działanie na krótką metę. Kiedy do człowieka przychodzi ta faktyczna śmierć, kiedy widzi, że odchodzi, to jest bardzo biedny, bo nie ma się do czego odwołać - do uniwersalnych wartości chrześcijańskich.

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Na ile takie święto Halloween może być niebezpieczne? Mówi się o źródłach okultystycznych tego święta, o tym, że to może jakieś zagrożenia duchowe ze sobą nieść.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski: Może nieść. Obecna cywilizacja jest słaba duchowo. Bardzo często, pod wpływem tych satanistycznych wpływów, prawie demonicznych, może to bardzo negatywnie wpływać na psychikę człowieka i równocześnie nic pozytywnego nie wnosi. Gdyby to była tylko zabawa to jeszcze pół biedy, ale te spotkania niosą elementy satanistyczne, czyli atakowania Boga, atakowania dobra, gloryfikowania zła. Stąd maleńki krok do jakiejś zbrodni, czy załamań psychicznych, ale do faktycznego wyrządzania zła.

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Czy spotkał się ksiądz z przykładami realnego złego wpływu, złych konsekwencji Halloween w swojej posłudze duszpasterskiej?

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski: Spotkałem się z jedną bardzo niebezpieczną rzeczą, że ludzie mający duże problemy psychiczne, a takich jest bardzo wielu, bo to jest choroba cywilizacyjna, niestety pod wpływem takich zachowań mogą popaść w jeszcze większą depresję. To nie niesie żadnego pozytywu. Dyskoteki, urodziny czy imieniny - proszę bardzo - ale jeśli idzie się na wydarzenie, gdzie się bez przerwy mówi o diable, czarownicach - niby jest to zabawne, ale w rzeczywistości jest to bardzo silne oddziaływanie na naszą podświadomość - wtedy zdarzają się przypadki [niebezpieczne].

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Wspomniał ksiądz o tym, że ten dzień 1 listopada to jest dzień Wszystkich Świętych, o których możemy nie wiedzieć. Czy do takich świętych zaliczamy też męczenników? Na księdza profilu na facebooku pojawił się taki apel, żeby składać tak zwane wypominki za wszystkie ofiary OUN UPA.

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski: Tak, trzeba przede wszystkim pamiętać, że tradycja chrześcijańska jest tradycją męczenników, bo przecież pierwsi chrześcijanie, przez 300 lat ginęli w straszny sposób za to, że wyznawali wiarę, ale później były kolejne kataklizmy. Wiek XX to są ofiary komunizmu - miliony ludzi, ofiary narodowego socjalizmu niemieckiego, ale też nacjonalistów ukraińskich, czy ludzi z różnych innych formacji, które kolaborowały z Niemcami. Ten apel mojego serdecznego przyjaciela, Mirosława Kowzana, mieszkającego w Chodzieży, ma uczulić wszystkich, żeby składając wypominki, to jest ta chrześcijańska tradycja, pamiętać także o męczennikach, zwłaszcza o tych, którzy zginęli i na Kresach Wschodnich z rąk UPA, ale w też w innych miejscach, za których nikt się nie modli. Zwłaszcza na Wołyniu, czy w Małopolsce Wschodniej do dziś te ofiary są niepochowane. Nadal obowiązuje zakaz ich pochówku. Łatwo jest pójść na groby swoich bliskich, ale trzeba pamiętać, że jest też ogromna grupa, to też mogą być miliony, które nie mają grobów. Nikt się za nich nie modli. Choćby wspomnienie w wypominkach, że są takie ofiary, jest już przywracaniem pamięci. Zawsze zachęcam, żeby zapalić dodatkowy znicz np. po krzyżem, czy w innym miejscu szczególnym - właśnie za ludzi, za których nikt się nie modli. Obywatele RP powinni pamiętać o pradziadkach, którzy oddali życie za swój kraj.

Krystyna Różańska-Gorgolewska: Tych osób, za których chcielibyśmy się pomodlić albo uzyskać odpust zupełny, jest sporo. Mamy na to trochę czasu. Jest oktawa tych świąt?

Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zalewski: To zwyczaj, że to nie tylko te dwa dni, ale osiem dni - do 8 listopada. Jeśli nawiedzimy cmentarz lub kościół, a jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, możemy uzyskać odpust za konkretne osoby, bo nauka katolicka podkreśla, że po śmierci nie od razu idzie się do nieba, tylko jest czyściec. Wspierając naszą modlitwą zmarłych, to jest nasza konkretna pomoc dla tych dusz. Co my zyskujemy? To, że nasi bliscy, którzy są w niebie, na pewno za nami się wstawiają. To jest świętych obcowanie, czyli ta więź między żywymi a zmarłymi.

https://radiopoznan.fm/n/cxIDQ8
KOMENTARZE 0