NA ANTENIE: O SEN SEN SEN/RICHARD BONA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

50 tramwajów dla Poznania

Publikacja: 24.11.2016 g.17:31  Aktualizacja: 24.11.2016 g.17:34
Poznań
Nowe tramwaje mogą być wyprodukowane w Bydgoszczy.
kaponiera tory tramwajowe - Anna Adamczyk
/ Fot. Anna Adamczyk

Firma PESA chce od MPK najmniej pieniędzy za dostarczenie 50 pojazdów. Niemal zerowe szanse na wygranie największego w historii Poznania przetargu na zakup tramwajów ma podpoznańska firma Solaris.

Solaris zażądał najwięcej pieniędzy, a dodatkowo tramwaje tej firmy, produkowane wspólnie z firmą Stadler, nie byłyby w pełni niskopodłogowe. PESA nie dość, że chce najmniej, to gwarantuje tramwaj z niską podłoga, do którego łatwiej wejść rodzicom z wózkiem czy niepełnosprawnym. 

Szanse na wygraną ma wciąż inna poznańska firma - Modertrans. To spółka córka MPK. Za również niskopodłogowy tramwaj chce więcej niż PESA z Bydgoszczy, ale w innych ocenach ten tramwaj może mieć korzystniejsze parametry.  Najważniejsza w tym przetargu będzie jednak cena. Nazwę firmy, którą wybierze komisja przetargowa z MPK, poznamy prawdopodobnie w przyszłym tygodniu. Wtedy dowiemy się jakimi tramwajami będą jeździć poznaniacy.

PESA za 50 tramwajów zażądała 387 milionów złotych, Modertrans 397 milionów złotych, a Solaris wspólnie ze Stadlerem 462 milionów złotych.

Adam Michalkiewicz/as

https://radiopoznan.fm/n/hepgpa
KOMENTARZE 9
Radoński 28.11.2016 godz. 14:41
Nie wiem jak to jest z tą Pesą, ale Modertrans to garaż. Po co w Polsce kolejna firma tramwajowa?
Poznan 26.11.2016 godz. 00:23
Modertrans - tak!
Marcin 25.11.2016 godz. 19:21
Wreszcie dobra wiadomość dla poznaniaków. Łatwopalne produkty od szemranej firmy spod Poznania - DOSYĆ! Ciasne, niewygodne, nieprzyjazne, niby niskopodłogowe, a w środku aby dostać się na siedzisko trzeba wejść na półmetrowy stopień. Żenada i ściema. WON z towarzyszami Olszewskimi!
radca 25.11.2016 godz. 17:40
@MironW
Też nie mam pojęcia jak wygląda awaryjność tramwajów Pesy w Krakowie. ;-))
Dlatego napisałem "więcej czasu stoi w serwisie niż wozi pasażerów."
A co tam robiono, czy parkowano, czy kończono montaż, czy usuwano usterki wyhaczone podczas odbioru, czy dokonywano odbioru, czy może wykonywano czynności serwisowe, czy naprawy nie wnikam.
Trzeba by zajrzeć w papiery, chociaż wiemy, że papier wszystko zniesie. ;-))
Wiemy również, że najlepiej by pojazd woził pasażerów i poruszał się z prędkościami, przyspieszeniami optymalnymi czyli korzystnymi dla pasażerów (najkrótsze czasu przejazdów, najniższy koszt energetyczny, obciążenie nominalne) a nie stał w korku czy dojeżdżał do zajezdni.
I z tym w Poznaniu jest duży problem, bo średnia prędkość podróżna jest niska, wstydliwie niska i przyczyną tego nie są możliwości pojazdów.
Z tego co pamiętam z czasów Euro 2012 tramwaje nie były optymalnie eksploatowane ze względu na torowisko i podnoszono sprawę nadmiaru tramwajów (17 szt. ?) (stoją w korkach zamiast wozić pasażerów, obciążają linie zasilające) w stosunku do długości torowisk w stosunku do torowisk oraz potrzebę rozbudowy linii.
Dziś zamiast rozbudowy linii znowu zakupy pojazdów.
Wczoraj zamiast rozbudowy linii zakupywano kosztowne a zbędne zabawki (PEKA i ITS).
Dlaczego?
Bo to najłatwiejsze, najzyskowniejsze, najbezpieczniejsze dla urzędników?
radca 25.11.2016 godz. 16:21
@RobertN
Oczywiście, że odbije się czkawką, bo zawsze taki układ odbiją się czkawką.
Samorządy, podobnie państwo nie powinny prowadzić działalności gospodarczej, bo występuje oczywisty konflikt interesów i generalnie "psucie" rynku.
Dlatego zawsze od lat 90-tych zabiegałem, by ustawowo zabronić samorządom prowadzenia działalności gospodarczej, bo to rodzi patologie, dominanty, monopole, upolitycznienie, klany polityczno-gospodarcze.
Ilustrują to ceny/do jakości usług świadczonych przez samorządowe firmy.
Działalność powinni prowadzić obywatele, grupy obywateli, ale nie samorząd.
Dotyczy to nie tylko autobusów, ale również świadczenia usług komunikacyjnych, komunalnych i itp.
Właściwie nie sposób wygrać przetarg z takim samorządowym konkurentem.
hetman 25.11.2016 godz. 15:25
Po radcy drogi Robercie zbyt wiele nie spodziewałbym się ...
MironW 25.11.2016 godz. 14:01
Nie mam pojęcia jak wygląda awaryjność tramwajów Pesy w Krakowie. Niezaprzeczalnym faktem jest natomiast spore opóźnienie, jakie Pesa zanotowała przy dostawie Krakowiaków, które zresztą poskutkowało wykluczeniem tego producenta z trwającego właśnie przetargu na dostawę kolejnych tramwajów dla Krakowa.
A z Moderusem to randka w ciemno, jak z każdym prototypem ;)
RobertN 25.11.2016 godz. 10:19
@radco doceniam ekonomiczne zacięcie w analizie, ale jednak jak wypowiadamy się na jakiś temat, to wypadałoby mieć pewną orientacje, a nie operować sloganami, bo ten tekst o Krakowie, że sprzęt więcej czasu stoi w serwisie niż wozi pasażerów jest tak totalnie absurdalny i nie mający absolutnie nic wspólnego z rzeczywistością, że nawet brak mi skali do czego można by tę nieprawdę porównać.
Miastu zależy, żeby wygrała spółka córka, czyli Modertrans, co jest oczywiście zrozumiałe. Takie zamówienie podniesie wartość spółki. Pytanie tylko, czy to miastu nie odbije się czkawką, dawać tak duże zamówienie komuś, kto nie ma w tej materii (tramwajów całkowicie niskopodłogowych) żadnego doświadczenia i jego tramwaje istnieją wyłącznie na papierze. Bo z tego co wiem zaprezentowana niedawno Gamma to nie będzie ten sam pojazd, który jest w przetargu, ponieważ jest tam inna specyfikacja. Zobaczymy co z tego wyniknie.
radca 24.11.2016 godz. 21:29
Szkoda, że nie ma zestawienia parametrów pojazdów, których oczekuje UM, z tymi które oferują firmy.
Wiadomym jest, że producenci lokalni przynajmniej w teorii zapewnią lepszy, bo szybszy i tańszy serwis, a niższe koszty eksploatacji daje jednolity ( od jednego dostawcy) sprzęt.
(żywotność, okresy międzyremontowe, koszt remontów, koszt na km/na pasażera, częstotliwość awarii, koszty całkowite awarii na trasach , podatność na demolkę itd. itp).
Do tego jest pewien uzysk, bo cześć podatków opłaconych w zakupionym sprzęcie (PIT pracowników) wraca do powiatu.
Z drugiej strony są informacje na rynku (casus Krakowa) gdzie sprzęt dostarczony przez wielkiego uznanego producenta (obniżka kosztów produkcji z tytułu skali) więcej czasu stoi w serwisie niż wozi pasażerów.
Cena ceną, ale do tego winno się rozpatrywać koszty eksploatacji (czyli wszystkie koszty koszty awarii na trasie, koszty serwisu, koszty eksploatacji (bilans energii)).
Dobrze to ilustruje casus kibiców Śląska, którzy zdewastowali autobusy.
Podano szacunkowe koszty bezpośrednie naprawy, ale nie wyliczono kosztów czasu (leasingu) autobusów zastępczych na czas naprawy tych zdewastowanych i kosztów dodatkowych prac ludzi UM ZTM, MPK.
Takie zestawienie parametrów dużo by dało, można by ocenić, czy miasto postawiło poprawnie warunki (wymagania) uwzględniające należycie koszty (wszystkie koszty) funkcjonowania pojazdów z systemie komunikacji miejskiej.