Piotr Lisiewicz, lider grupy, mówi, że powstała ona jako przejaw niezgody na rzeczywistość lat '90. Ten film nie jest przeznaczony tylko dla osób, które pamiętają tamte czasy - mówił Radiu Poznań Piotr Lisiewicz.
Reżyser obrazu, Magdalena Piejko, mówi, że po warszawskiej premierze, na której wszystkich rozbawiły przedstawione obrazy, pora na premierę poznańską.
"Naszość" została mianowana, także w filmie, oficjalnymi następcami "Pomarańczowej Alternatywy". Wszystkie materiały z lat '90, czy 2000, z których próbowaliśmy wydobyć esencję "Naszości" i poznańskości, także zapraszamy. Cała historia "Naszości" zamknięta w 72. minutach i jej główni przedstawiciele, jako bohaterowie filmu, ale też ci, którzy wiedzieli wcześniej o tym, o czym świat się dowiedział dopiero niedawno
- mówi Magdalena Piejko.
"Naszość" zasłynęła między innymi zawieszeniem czeczeńskich flag na poznańskim Konsulacie Federacji Rosyjskiej, czy protestowi przeciwko reżimowi Putina przed wielu laty. Głośno było też o "Naszości" i jej liderze Piotrze Lisiewiczu, kiedy przedstawił się na proteście policji, jako Włodzimierz Lenin, za co miał sprawę w sądzie. Wniesiono wtedy Lisiewicza, ucharakteryzowanego na Lenina, w plastikowej trumnie na salę sądową.
Te i wiele innych historii "Naszości" znajdą państwo na ekranach poznańskiego kina Rialto dziś o 19:00. Wstęp darmowy. Radio Poznań objęło poznańską premierę filmu swoim patronatem.