Cisza, spokój, las i woda. O takim wypoczynku nad jeziorami marzy niemal każdy. Ale nie miłośnicy sportów wodnych. Oni tylko czekają, by wsiąść za stery motorówki czy skutera i poszaleć na jeziorze. Dla tych, którzy cenią ciszę, taki hałas nad wodą jest nie do zniesienia.
Odwiedziliśmy dwa miejsca. Jedno to podkaliski zalew Szałe. Tam strefa ciszy obowiązuje od kilku lat, ale ostatnio pojawiły się głosy mieszkańców, którzy chcieliby właśnie tam popływać motorówką. Dlatego władze powiatu zastanawiają się nad zniesieniem strefy ciszy. Podobno jest tam nudno i nikt nie przyjeżdża - mogłyby więc go uatrakcyjnić motorówki.
Trzeba pamiętać, że Zalew Szałe to raj dla wędkarzy. Oni obawiają się, że wpuszczenie motorówek na jezioro grozi katastrofą ekologiczną. Zalew jest płytki i motorówki mogą spowodować zmętnienie wody i wyginięcie ryb, które nie uchronią się przed śrubą motorówki. Zajrzyjmy więc nad jeziora w Ślesinie - to z kolei raj dla motorowodniaków. Tam nie obowiązuje strefa ciszy. W tygodniu jest tam spokojnie, ale w każdy wakacyjny weekend słychać warkot silników. Podobnie wygląda także na innych konińskich jeziorach. O plusach i minusach tej atrakcji opowiedział nam Marcin Bryl, kierownik przystani wodnej w Ślesinie.
Co o skuterach i motorówkach sądzą wypoczywający nad jeziorem Ślesińskim? Pewnie w weekendy chcieliby wypoczywać w ciszy, ale starają się być wyrozumiali.
Gdzie w Wielkopolsce można szukać ciszy nad jeziorami, powędkować, pożeglować, a gdzie można uruchomić silnik motorówki? Na zalewie Szałe pod Kaliszem władze powiatu chcą znieść strefę ciszy i wydzielić część zbiornika dla miłośników sportów wodnych. To miejsce ma być z dala od plaży. W ten sposób samorządowcy chcą pogodzić interes motorowodniaków i wędkarzy, których tam jest mnóstwo. - Czy taki kompromis jest możliwy - zastanawia się przewodniczący Rady Powiatu Kaliskiego Mieczysław Łuczak.
O zniesienie strefy ciszy zwrócili się do władz gminy Opatówek sami mieszkańcy, którzy twierdzą, że jezioro powinno służyć wszystkim, także amatorom wodnej rekreacji. Nad zalewem Szałe można już teraz zobaczyć motorówki. Bo w gminie Opatówek można postarać się o jednorazowe zezwolenie na zwodowanie łodzi motorowej i właściwie w każdym przypadku jest ono wydawane. W najbliższym czasie władze powiatu kaliskiego mają zdecydować czy nad zalewem Szałe nadal będzie obowiązywała strefa ciszy czy też zostanie zniesiona.
-------------------------------------------------------------
W 2005 r. mieszkańcy podpoznańskiego Dopiewa byli przeciwni łodziom z silnikami na jeziorze. Powoływali się na opinię Jerzego Mastyńskiego, profesora Akademii Rolniczej w Poznaniu, który pisał: "Dopuszczenie możliwości korzystania z łodzi motorowych doprowadzi do degradacji ekosystemu jeziora. Łodzie motorowe wzruszają osady denne, powodując wzrost zawiesiny i pogorszenie przeźroczystości wody. W warunkach takich zmniejsza się przenikanie promieni słonecznych do toni wodnej, osłabieniu ulega proces fotosyntezy i obniża poziom tlenu rozpuszczonego w wodzie do granic letalnych dla organizmów wodnych.'' Argumenty motorowodniaków były takie, jak dziś urzędników z Kalisza , że "Motorówki napowietrzają wodę. Działają korzystnie" .
Dlaczego?
Napisałem poniżej.
Ciekaw jestem które bardziej hałasują.
Szałe to cuchnące bajoro, gdzie żaby siedzą na brzegach i boją się wejść do wody. Niektóre wymiotują.
Wędkarze je lubią, bo ryby wolą śmierć na haku niż życie w takiej wodzie i biorą.