Do zdarzenia doszło podczas Strajku Kobiet. Przerwano mszę w katedrze poznańskiej. Zdaniem sądu, nie było to jednak działanie złośliwe.
W moim przekonaniu zaważyła kwestia przekonań ideologicznych pani sędzi. To klasyczny przykład ideologizacji prawa. Prawo staje się pewną fasadą, natomiast poglądy sędziego stają się podstawą do orzekania. To jest oczywiście fatalne zjawisko, pomijając już wszystkie inne, negatywne skutki tego wyroku - muszę powiedzieć, że nie spodziewałem się aż tak daleko idącego rozstrzygnięcia
- mówi Mikołaj Drozdowicz.
Mecenas Drozdowicz mówił, że zakładał iż sama kara będzie bardzo łagodna. Nie oczekiwał surowego wyroku, ale nie spodziewał się też uniewinnienia, co uważa za wyrok kuriozalny.
W jego ocenie w tym przypadku mamy do czynienia z grupą ludzi, która się skrzyknęła, przyniosła transparenty i wyczekała na odpowiedni moment. Jak dodaje, wszystko to było intencjonalne, więc trudno przypisywać działanie przypadkowe, bo chodziło o przerwanie mszy świętej.
Najbardziej szokujące jest to, że wolności obowiązują tylko niektórych. Chrześcijanie nie mogą liczyć na podobną ochronę prawną w związku z wyznawaną religią
- uważa mecenas Drozdowicz.
Jego zdaniem w uzasadnieniu wyroku nie ma mowy o uczuciach wiernych, którzy będąc na mszy św. w ogóle nie myśleli o żadnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Byli skupieni na modlitwie, którą im przerwano.