Dla zwiedzających otwarto prawie 30 różnych miejsc, które tworzyły miejskie fortyfikacje. W akcję włączyły się grupy rekonstrukcyjne, a do Fortu VI przyjechali Amerykanie z bazy w Powidzu. Administratorzy fortów przygotowali wystawy, pokazy i prelekcje.
- Byliśmy przy Palmiarni, bardzo ciekawy ten schron, ładnie zadbany. Widzieliśmy maski przeciwgazowe, nosze były, cały punkt sanitarny dobrze utrzymany. Z wnuczkami byłam tak, że lekcja historii - ogromna. Jestem trzeci raz na Dniach Twierdzy Poznań. Z nowości to widziałem Kaponierę - mówili zwiedzający.
- Było duże zainteresowanie, mieliśmy tu gości z całej Polski, z Gdańska, z okolicy Poznania, z Wielkopolski. Czasami był to pomysł na weekend, ale dużo osób było dobrze zorientowanych, co chcą zobaczyć, czego chcą wysłuchać i również dysponujących sporą wiedzą - mówi Karol Wyrębski ze schronu przy Jackowskiego.
Kolejny raz także nasza rozgłośnia przyłączyła się do akcji. Miłośnicy fortyfikacji mogli zobaczyć schron Greisera, który znajdował się w piwnicy naszej siedziby. W zabytkowej wilii, w której obecnie mieści się Radio Poznań, w czasie wojny mieszkał namiestnik Kraju Warty Arthur Greiser. Schron nie był duży, ale w czasie bombardowania dawał schronienie Greiserowi i jego najbliższym. Nie ma jednak żadnych dokumentów czy zdjęć, które potwierdzałyby, że pomieszczenie zostało kiedykolwiek wykorzystane przez namiestnika Kraju Warty.
Schron w Radiu Poznań zobaczyło około pół tysiąca osób. Podobna frekwencja była przed rokiem.