Urodzona w Gnieźnie, bohaterka polskiego podziemia w wieku 15 lat została wywieziona do Piotrkowa Trybunalskiego. Razem z rodziną zaangażowała się w działalność AK, przenosiła rozkazy, broń i nasłuch radiowy. Dziś o swojej służbie mówi skromnie.
Ja byłam tylko zwykłą łączniczką, nie byłam nikim nadzwyczajnym, ale pod koniec wojny musiałam się ukrywać, także wojnę skończyłam w ukryciu. Co by tu powiedzieć? Wszyscy byliśmy dzielni. Musieliśmy być. Wyszłam za mąż za akowca, który ode mnie przyjmował przysięgę
- wyjaśnia Maria Krzyżańska.
"Mała" wzięła ślub z Henrykiem Krzyżańskim w 1946 roku w Gnieźnie. Po wojnie zaangażowała się w upamiętnianie kobiet służących w Armii Krajowej. Współpracowała między innymi z generał Elżbietą Zawacką.
Podczas uroczystości w urzędzie wojewódzkim życzenia złożyła kombatantce wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk.
Szczególnie właśnie pięknych, pogodnych dni, w pełni zdrowia i wszelkiej pomyślności, ale też gratulowałam przeżycia stu lat w takich postawach, które jak widać dzisiaj zjednoczyły wiele osób, ale tak naprawdę stają się lekcją dla nas wszystkich
- mówi Agata Sobczyk.
Wojewoda odczytała także list z gratulacjami od premiera Donalda Tuska. Kwiaty kpt. Krzyżańskiej wręczył marszałek województwa Marek Woźniak. Stulatka została też odznaczona Medalem Królewskim, ustanowionym przez prezydenta Gniezna z okazji 1000-lecia koronacji królów Bolesława Chrobrego i Mieszka II.
Bohaterka najbardziej ceni Brązowy Krzyż Zasługi z mieczami, który otrzymała podczas ślubu od dowódcy AK Hilarego Moraczewskiego. Jak podkreśliła podczas uroczystości, najbardziej dumna jest z uczciwego życia. Według niej, zasługi kobiet nadal nie są doceniane, chociaż są coraz ważniejsze w Wojsku Polskim.