Abramsy wykorzystywane przez europejskie państwa będą naprawiane w Poznaniu

Wysłała ich Fundacja Redemptoris Missio. Na miejscu przebadali ponad 260 osób, prawie 140 dzieci dostało aparaty słuchowe. "Misję wykonaliśmy w stu procentach" - mówi prof. Dorota Hojan-Jezierska.
Cel został zrealizowany mimo drobnych trudności po drodze. Udało się zdiagnozować bardzo dużą grupę dzieci i to dzieci w różnym wieku - od dzieci przedszkolnych do nastolatków. Ku naszemu zdziwieniu również udało nam się w ramach tej całej diagnostyki odkryć, że jedna dziewczynka, która chodzi do szkoły dla dzieci niedosłyszących miga i w ten sposób się komunikuje, jest dziewczynką z prawidłowym progiem słyszenia
- mówi prof. Dorota Hojan-Jezierska.
Misja trwała trzy tygodnie, ale przez tygodniowy postój w Turcji, już na Madagaskarze protetycy w krótszym czasie musieli przyjąć wszystkich pacjentów. W Turcji utknęli, bo na lotnisku przedłużyła się kontrola sprzętu, który wieźli i nie zdążyli na samolot. Musieli czekać na kolejny lot.
Na Madagaskarze pracowali w sierocińcu i szkole dla dzieci niesłyszących. Dr Olgierd Stieler mówi, że było dużo trudnych przypadków, nie wszystkim dzieciom można było pomóc...
Dla nas taki magiczny moment był w momencie, kiedy na pożegnaniu, bo zrobili nam pożegnanie z występem, tańcami malgajskimi, niesamowite wrażenie, padło hasło ze strony dyrektora szkoły: teraz niech podniesie rękę, kto dostał aparat słuchowy. Prawie cała szkoła podniosła ręce do góry. Fajny moment, naprawdę, taki radosny
- mówi dr Olgierd Stieler.
Protetycy zabrali na Madagaskar w sumie 300 aparatów słuchowych. Nie wszystkie wykorzystali, bo części dzieci mogłyby pomóc tylko implanty ślimakowe. Pozostałe aparaty podarowane przez firmy i osoby prywatne zostaną wykorzystane w innych krajach afrykańskich. W planach jest wyjazd do Gambii.