Marsz wyruszył z mostu św. Rocha. Ulicami Poznania dotarł (m.in. przez rondo Rataje) na ulicę św. Marcin. Kontrmanifestacje były przy pomniku Powstańców Wielkopolskich i na placu Mickiewicza.
Na jednym z transparentów napisano "Trochę nam was żal" - pod adresem maszerujących. Przemarsz zabezpieczała policja, oddzielając marsz równości od obu kotrmanifestacji. Kilkanaście osób zostało wylegitymowanych, ale nikogo nie zatrzymano. Według policji marsz przebiegł spokojnie.
Jeszcze przed wymarszem wiceprezydent Katarzyna Kierzek-Koperska powiedziała, że Poznań jest miastem tolerancyjnym. Zadeklarowała, że w Poznaniu będą odbywały się marsze równości dopóki prezydentem jest Jacek Jaśkowiak.
- Poznań jest miastem tolerancyjnym, miasto szanuje mniejszości. Ale to nie są mniejszości, wy nie jesteście mniejszościami. Wy jesteście taką samą częścią społeczeństwa. Wszyscy jesteśmy tą samą częścią społeczeństwa. Równość jest jedna i równość dotyczy pań i panów, którzy każdego roku próbują przeszkodzić nam w naszym marszu. Ich organizacja ze względu na hasła faszystowskie, nienawistne i pogardliwe, powinna być zdelegalizowana.
Krytycznie o marszu równości wypowiedział się dziś rano arcybiskup Stanisław Gądecki. Metropolita poznański odniósł się do najważniejszego wydarzenia Pride Week w czasie pożegnania pielgrzymki ruszającej na Jasną Górę.
- Te marsze są takim rozpaczliwym znakiem zagubienia. To wszystko przebiega pod hasłem obrony praw ludzkich i praw przysługujących każdej osobie. Sposób oddalenia się od wartości wydaje się bardzo niebezpieczny.
16 Marsz Równości wyruszył w tym roku z Mostu św. Rocha i przeszedł ulicami Poznania na ulicę Św. Marcin. Marsz trwał prawie trzy godziny.
W Poznaniu to idzie wyprać i komunistów i ludzi z zerowym ładunkiem intelektualnym i "klepnąć" ich do Brukseli.Wstyd!