NA ANTENIE: IRISH ROVER/DUBLINERS, THE POGUES
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Polityk PO: "Nie da się wygrać wyborów akcentując wyłącznie lewicowe postulaty"

Publikacja: 12.10.2021 g.12:12  Aktualizacja: 12.10.2021 g.12:22
Poznań
Tak uważa Filip Kaczmarek. Polityk Platformy Obywatelskiej i prezes Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk komentował bieżące wydarzenia polityczne w "Kluczowym Temacie" Radia Poznań.
nagrody ptpn poznańskie towarzystwo przyjaciół nauk filip kaczmarek - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Zapytany o przyszłość PO odpowiedział, że partia musi kierować się ku centrum. "Sam koncept demokracji polega na zdobyciu większości" - tłumaczył Filip Kaczmarek.

Nie da się wygrać wyborów akcentując wyłącznie lewicowe postulaty czy lewicową twarz. Jeżeli ta deklaracja Donalda Tuska, że miejsce Platformy Obywatelskiej jest bardziej w centrum, jest tym strategicznym wyborem i tym wokół, którego będą budowane i programy i działania, to wydaje mi się, że to jest sensowny i celowy wybór. Bo inaczej nie da się pozyskać większości

 - mówi Kaczmarek.

Filip Kaczmarek skrytykował też wizję innego działacza PO i prezydenta miasta Poznania, Jacka Jaśkowiaka. Chodzi o pomysł prowadzenia polityki w oparciu o ruch wokół bezpartyjnych samorządowców.

Zdaniem prezesa PTPN, nie można budować demokracji bez partii politycznych, które odgrywają kluczową rolę w życiu politycznym.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Piotr Barełkowski: Wielkopolska marka Filipa Kaczmarka. Skąd ja znam to hasło?

Filip Kaczmarek: To było moje hasło wyborcze kiedyś. Ale dzisiaj rzeczywiście bardziej zajmuje się badaniami naukowymi czy organizacją życia naukowego, niż czystą polityką.

Ale pozwoli pan, że jednak zacznę od spraw politycznych. Czy Platforma Obywatelska, byliśmy świadkami 48 godzin temu, tego wielkiego wydarzenia, wiecu na placu Zamkowym w Warszawie. Czy Platforma Obywatelska chce obecności w Unii Europejskiej na każdych warunkach? Gdzie jest akceptacja przez Polskę tych unijnych ram?

Warunki akceptacji zostały dosyć dawno określone. One zostały określone w traktatach, w naszym przypadku traktacie akcesyjnym, który został przyjęty po referendum w Polsce, wiec wszyscy Polacy się na ten temat wypowiedzieli. Chcą, żeby Polska w tej organizacji była. To, że są próby reinterpretacji tego, jakiegoś nowego odczytania, to inna sprawa, ale Platforma Obywatelska w tym nie uczestniczy.

Panie prezesie, ale nie umawialiśmy się na to, że prawo unijne ma być ponad polską Konstytucją.

Ale tak nikt nie twierdzi. To jest tylko nieudolna próba Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, polegająca na jakichś pozornych działaniach dotyczących rzekomej niekonstytucyjności traktatów. Ale środowisko prawnicze zarówno w Polsce, jak i Unii Europejskiej stanowczo się z tym nie zgadzają.

Czyli pan uważa, że wszystko jest tutaj w porządku?

W porządku nie jest o tyle, że nie można być w organizacji, jeśli się kwestionuje zasady, które się przyjęło. Podważanie traktatów jest bardzo poważną sprawą i może się źle skończy. Oby tak się nie stało. Problem jest, ale zupełnie inny, niż próbują nam rządzący powiedzieć. Pewne problemy w związku z naszą obecnością w tej konstrukcji są.

Narzucono nam pewne zobowiązania w związku z normami emisyjnymi.

Nie. Nic nie jest narzucone. My wszystkie te zobowiązania bierzemy na siebie po akceptacji przez rząd. Polityka Unii Europejskiej została zaakceptowana przez rząd. Unia nie ma możliwości narzucić czegoś rządowi. Polityka klimatyczna została zaakceptowana przez rząd.

Dobrze. Sprawy na przykład obyczajowe, moralne, sprawy pewnych norm, to jest jednak coś, czego Unia nie powinna nam dyktować. Nie takie są zapisy traktatowe. Tutaj państwa powinny mieć swobodę.

No i mają. Kodeks rodzinny nie ulega unifikacji w sensie ujednolicenia przepisów w poszczególnych państwach unijnych. Sprawy związane z polityką rodzinną czy z polityką wspierania rodzin są zostawione państwom członkowskim.

Dlaczego Unia Europejska grozi nam brakiem wypłat w związku z takim a nie innym traktowaniem właśnie prawa rodzinnego w Polsce.

Nie. Unii Europejskiej chodzi o równość. Nie można kwestionować zasady równości. Jest zakaz dyskryminacji osób.

Kto kwestionuje zasadę równości?

Te samorządy, głównie w południowo-wschodniej Polsce, które przyjęły tak zwane uchwały anty LGBT, to one w przekonaniu Unii Europejskiej łamią zasadę zakazu dyskryminacji, że nie można kogoś dyskryminować ze względu na orientację seksualną.

To jest wielka dyskusja. Czy tak jest naprawdę? Czy to jest domniemanie Unii Europejskiej? Jest wielki wiec, organizuje go przywódca Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, i nagle prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak ma inne ważne sprawy w Karkonoszach. Inny lider, młody poseł Franek Sterczewski, chce rozprostować kości w zupełnie innym miejscu, niż plac Zamkowy w Warszawie. Czy nie uważa pan, że jest tutaj w Poznaniu pewna fronda?

Nie sądzę. Franek Sterczewski nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej, więc to jest zupełnie odrębny przypadek. Poza klubem parlamentarnym ugrupowanie nie ma na niego wielkiego wpływu, a myślę, że klub parlamentarny też nie ma wielkiego wpływu na to, co robi pan poseł. On jest posłem niezależnym. On jest członkiem klubu. Ale robi to, co uważa za słuszne i idzie to często wbrew interesom ugrupowania, na którego listach się znalazł w wyborach do Sejmu. Natomiast pan prezydent Jaśkowiak ma chyba inną koncepcję życia politycznego w Polsce niż Donald Tusk. Więc trudno, żeby aktywnie uczestniczył w realizowaniu tej wizji, którą przedstawia stary-nowy przewodniczący.

Czy jest pewien dysonans pomiędzy regionalnym a ogólnopolskim liderem?

Nie wiem czy dysonans to właściwie słowo. Ja uważam, że koncepcja prezydenta Jacka Jaśkowiaka, odnośnie budowy ruchu politycznego wokół bezpartyjnych samorządowców, czy też jakichś niepolitycznych struktur jest błędem. Partie polityczne w życiu politycznym odgrywają grupową rolę. Nie można budować demokracji bez partii politycznych. Mogą się te partie nie podobać, one mają swoje wady, natomiast udawanie, że jakieś komitety, stowarzyszenia, mogą zajmować się politykom skutecznie, jest błędem. I ta koncepcja się nie sprawdziła.

Zabrzmiało jakby mówił do mnie lider Platformy Obywatelskiej. Ptaszki ćwierkają, że być może to pan będzie lokalnym liderem partii w Wielkopolsce. Podobno pan aspiruje do roli, jaką pełni dzisiaj prezydent Jacek Jaśkowiak.

Nie wiem, gdzie te ptaszki ćwierkają. Ja pracuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, jestem zadowolony z mojej pracy. Społecznie swoją aktywność lokuję właśnie w Poznańskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk, które jest organizacją apolityczną. Mam swoje poglądy jako obywatel i mam swoje przekonania, natomiast nie aspiruję do funkcji politycznych.

Bardzo ciekawe. Kończąc temat Platformy Obywatelskiej? Jaka jest przyszłość tego ugrupowania? Czy osoby bardziej kontaktowe, otwarte na centrum, nadadzą jej ton, czy może raczej, tak jak widzieliśmy na wiecu Donalda Tuska, gdzie była pani Lempart, Leszek Miller, pan Owsiak, cały kalejdoskop postaci z lewej strony. Czy to będzie Platforma Obywatelska otwarta na lewo i silnie lewicowa, czy może ten ugodowy ton pana Donalda Tuska przełoży się na jakieś otwarcie w drugą stronę.

Wydaje mi się, żeby siły opozycyjne myślały poważnie o wygraniu wyborów parlamentarnych, bo to daje władzę w Polsce, to muszą być skoncentrowane na centrum. Nie da się wygrać wyborów akcentując wyłącznie lewicowe postulaty czy lewicową twarz. Jeżeli ta deklaracja Donalda Tuska, że miejsce Platformy Obywatelskiej jest bardziej w centrum, jest tym strategicznym wyborem i tym wokół, którego będą budowane i programy i działania, to wydaje mi się, że to jest sensowny i celowy wybór. Bo inaczej nie da się pozyskać większości. Sam koncept demokracji polega na tym, że należy uzyskać większość, albo samodzielnie, albo w jakiejś koalicji.

To zabawne. Bo dosłownie pan cytuje teraz publicystykę Rafała Ziemkiewicza i Stanisława Michalkiewicza. Właśnie takie tezy oni przedstawiają. Ale przejdźmy do pańskiej drugiej roli. Jest pan prezesem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Jak się czyta historię PTPN, to rzucają się w oczy takie nazwiska jak Gerard Labuda, pani profesor Kamzowa. To byli prezesi towarzystwa. Ale przecież Karol Libelt, Działyński, Mielżyński i Filip Kaczmarek. Czy ten ciężar uwiera?

Ja nie jestem pierwszym prezesem, który musi ten ciężar dźwigać. Ale moi poprzednicy zwracali na to uwagę, że jak się czyta tę listę nazwisk, to faktycznie plecy gdzieś się uginają, bo to przede wszystkim buduje poczucie ogromnej odpowiedzialności. Czy się to udźwignie, czy się będzie robiło rzeczy, które będą godną kontynuacją, tego, co poprzednicy zrobili w XIX wieku. W przyszłym roku będziemy mieli 160 rocznicę powstania PTPN, który przyczynił się nawiasem mówiąc do powstania Uniwersytetu Poznańskiego i to było chyba taką najbardziej historyczną i trwałą zasługą towarzystwa.

Pan jest w radzie rektorów.

Kolegium Rektorów Miasta Poznania. To jest podkreślenie nie mojej roli, tylko towarzystwa, które reprezentuje, bo jestem jedynym nie rektorem, który jest członkiem kolegium rektorów.

Po co nam dziś Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Rozumiemy jego rolę historyczną: praca u podstaw, wiek XIX, najdłuższa wojna współczesnej Europy, ale dziś po co nam PTPN?

Troszeczkę kontekst nam się zmienił. PTPN powstawał jako emanacja sił polskich versus pruski zaborca.

Zabrzmiało bardzo prawicowo. Zaborca. Kogo byśmy dzisiaj w tej roli umieścili?

Nie możemy zmienić historii. Taki był kontekst historyczny. Dzisiaj tego problemu nie ma, natomiast towarzystwo nadal zajmuje się trzema rzeczami. Wzmacnianiem literatury, sztuki i nauki.

W jaki sposób wy to robicie? Jak to się przekłada na realia?

Jednym ze sposobów, jest integracja środowiska akademickiego w Poznaniu. Uczelnie dbają o rozwój swoich pracowników i badania w swoich obszarach i swoich dyscyplinach. Natomiast my jesteśmy jedynym dużym towarzystwem, mamy ponad tysiąc członków, które pozwala na spotkanie się ludzi z Politechniki Poznańskiej, Akademii Muzycznej, Uniwersytetu Ekonomicznego, Uniwersytetu Przyrodniczego, zajmujemy się całym obszarem dyscyplin i innego takiego towarzystwa w Poznaniu, które tak długo by to robiło, czyli integrowało środowisko, było miejscem spotkań nie ma. Wydaje mi się, że to jest najważniejsza rola, ta integracja środowiska naukowego i inteligenckiego miasta Poznania. I Wielkopolski, bo również wykraczamy poza sam Poznań.

Czyli wydarzenia, konferencje, seminaria, ale ja też obserwowałem państwa działalność w internecie. Wykłady online, programy między innymi o tematyce historycznej i kulturalnej. Czyli takiego instrumentarium pan używa.

Tak. Staramy się stosować nowoczesne formy, żeby dotrzeć do odbiorców, którzy niekoniecznie przyjdą do naszego pięknego dziedzińca na ulicy Mielżyńskiego, natomiast wielu odbiorców jest w internecie, i musimy do nich dotrzeć w postaci podcastów, programów, z których młodzi ludzie chcą korzystać.

Jak tak popatrzyłem na listę byłych prezesów PTPN to każdy z nich ma swoją ulicę, albo przynajmniej jakiś skwer czy tablicę pamiątkową w Poznaniu. Pan o to walczy?

Nie. Chociaż ja złożyłem wniosek, żeby uhonorować panią profesor Karłowską-Kamzową, bo uważam, że warto. I taka decyzja w lipcu zapadła.

To była także pana wykładowczyni. Zresztą moja także.

Ja mam bardzo ciepłe wspomnienia ze wsparcia pani profesor dla studentów, bo ona była jednym z trzech profesorów, którzy nas wsparli podczas okupacji budynku komitetu wojewódzkiego partii. Pani profesor przyszła, przyniosła nam kanapki i swoją osobą nas wspierała po to, żebyśmy nie zostali tam spałowani czy wyrzuceni.

Wspaniała postać. Pamiętam jej wykłady. Tutaj przed wejściem do studia jako starzy kombatanci wspominaliśmy ten moment. Pan prezes był przecież wtedy organizatorem tej słynnej okupacji wojewódzkiego komitetu PZPR. Tam było Collegium Historicum, a teraz co się mieści?

Teraz jest nowa instytucja kultury. Centrum Enigmy.

To pan był tym, który podciągnął pod liderów, bo był tam też Maciej Frankiewicz, po to, żeby okupować budynek komitetu PZPR.

Żeby przeznaczyć na cele społeczne. Chodziło o to, żeby ten budynek służył społeczeństwu, a nie ugrupowaniu, które właśnie miało się za dwa tygodnie rozwiązać.

Taki jest i był Filip Kaczmarek.

https://radiopoznan.fm/n/C04Gg8
KOMENTARZE 0