Roman Wawrzyniak: W całej gminie zmienią się opłaty za wywóz śmieci. Nie byłoby może w tym nic specjalnie zaskakującego, bo w większości gmin te wzrosty są duże, gdyby nie fakt, że podwyżka będzie bardzo drastyczna, bo wynosząca 100 procent, a nawet więcej. Panie burmistrzu - dlaczego?
Adam Lewandowski: Może rozpocznę od tego, że faktycznie od 1 stycznia bieżącego roku stawka wynosiła 18 i 15 złotych, a więc byliśmy - cała gmina - podzieleni na dwa sektory. Natomiast po siedmiu miesiącach okazało się, że ilość wpływów z tytułu opłat, gdzie 97 procent oczywiście osób płaci sumiennie, absolutnie nie pokrywa kosztów.
Ale to źle coś policzyliście, że od stycznia wprowadziliście takie kwoty, które nie wystarczyły na wszystko?
Może dokończę swoją myśl. Te stawki, o których pan mówi, będziemy proponowali wprowadzić tylko na okres od października do końca grudnia. Natomiast w październiku przystąpimy jeszcze raz do tego problemu, by ustalić stawkę, która będzie obowiązywała od 1 stycznia.
To do tego za chwilę przejdziemy, gdyby pan zechciał tylko wyjaśnić, dlaczego taka duża podwyżka teraz grozi mieszkańcom od października?
Może rozpocznę od tego, że w 2020 roku, w trakcie roku, nastąpiła podwyżka cen za zagospodarowanie, z 335 złotych za tonę do 565. Np. podwyżka opłaty marszałkowskiej ze 170 złotych za tonę na 270. Do tego dochodzą takie problemy, które się pojawiają nie tylko w gminie Śrem, ale my już na to reagujemy, np. jeszcze w 2019 roku za tonę makulatury i tektury płacono nam 250 złotych, a teraz się procedura odwróciła - to my musimy zapłacić z tę tonę 250 złotych. Np. za folię, gdzie jeszcze w 2017 roku płacono nam 370 złotych za tonę, w bieżącym roku to musimy dopłacić 280 złotych za tonę folii. Opony na przykład, które były sprzedawane jeszcze też z zyskiem, w bieżącym roku to już ponad 500 złotych, które my musimy zapłacić, żeby odebrał podmiot gospodarczy po prostu te opony.
Do recyklingu. Podwyżka za wywóz śmieci dotknie, jak rozumiem, wszystkich na terenie gminy, zarówno jeśli chodzi o zabudowę miejską, zwartą, jak i rozproszoną, wiejską, nazwijmy to. Proszę powiedzieć, jakiego rzędu będą te wzrosty opłat dokładnie?
Jeżeli chodzi o zabudowę miejską i 6 terenów blisko miasta, więc tych najbliższych sołectw, to będzie ona wynosiła 36 złotych przez ten okres trzech miesięcy.
A było 18.
Było 18 złotych.
To spora podwyżka przyzna pan.
Oczywiście, że spora, ja tak samo uważam i przedstawiając tę propozycję również te moje obawy i te pytania, które pan zadał, ludzie zadają i staramy się na to odpowiedzieć. Natomiast, jeżeli chodzi o tereny wiejskie, to jest 31 złotych, ale tutaj jeszcze stosowane są dwa rodzaje ulgi. Mianowicie w przypadku rodziny i Karty Dużej Rodziny są zniżki od każdej osoby i w przypadku posiadania kompostownika przydomowego i kompostowania to jest 3 złote mniej od każdego mieszkańca.
Ale z drugiej strony przykładowo czteroosobowa rodzina tylko w tym okresie będzie płacić 432 złote więcej z budżetu domowego.
Za te trzy miesiące.
To są duże kwoty.
Ja sobie zdaję z tego sprawę, że to są duże kwoty, ale jeszcze w zeszłym roku, jeżeli by taka sytuacja nastąpiła, to prawo pozwalało dopłacać. Mogliśmy dopłacić to z budżetu gminy, natomiast restrykcyjnie teraz od 1 stycznia obowiązują przepisy, które mówią jasno, że wpływy z tytułu opłaty muszą pokrywać wydatki, które odpady i ich zbieranie i przechowywanie itd, cały proces z tym związany, muszą się bilansować.
Podczas ostatniej sesji, tej absolutoryjnej, czerwcowej, radni opozycji zarzucali panu nieskuteczne ekonomicznie i nieefektywną gospodarkę właśnie odpadami komunalnymi z tego powodu, że gmina miała dopłacać 2 i pół miliona złotych. To jest odpowiedź jakby na ten zarzut, ta podwyżka?
To znaczy nie na zarzut, bo jak już mówiłem prawo pozwalało to robić w poprzednich latach, natomiast od 1 stycznia nie ma takiej możliwości. Proszę też zauważyć, że my od 5 lat nie podwyższamy podatków od nieruchomości, podatku rolnego, podatku transportowego, mamy bezpłatną komunikację miejską. To jest właściwie jedyna usługa, która będzie nieszczęsną podwyżką.
Jak panie burmistrzu chcecie sprawdzać, ile osób faktycznie mieszka w danym lokalu, bo jak rozumiem, to będzie opłata od osoby?
To jest opłata od osoby, jest pion kontroli i audytu, który jasną prowadzi politykę w tym zakresie.
Jasną, czyli jaką? Jak to będzie wyglądać?
Jak już mówiłem, 98 procent ludzi płaci za śmieci.
Ale jeżeli teraz będzie miał płacić sto procent więcej, to przyznam pan - te dane mogą się zmienić? Mniej osób może zaczął płacić, bo nie będą mieć z czego.
Na pewno jest takie ryzyko, a więc tutaj konsekwentnie będziemy ulica po ulicy doi każdego gospodarstwa domowego docierać w tym zakresie, ścisła współpraca ze spółdzielniami mieszkaniowymi.
To praktycznie, jak pan sobie to wyobraża, że urzędnik przychodzi do właściciela mieszkania i pyta, ile osób jest, jakieś deklaracje trzeba będzie składać?
Jest taka procedura administracyjna. Na początku zanim ewentualna podwyżka wejdzie w życie, od 1 października, to oczywiście do każdego gospodarstwa domowego będziemy deklaracje przesyłali. Będzie czas na o, by tę deklarację wypełnić w postaci oświadczenia. Na podstawie tego będzie prowadzona weryfikacja.
Jestem ciekawy, jak ona będzie przebiegać, ale to już zostawmy. Czy będzie jakieś zróżnicowanie opłat ze względu na segregowanie śmieci. Jak to będzie wyglądało na osiedlach z wieloma mieszkaniami?
Nie, jeżeli chodzi o tych mieszkańców, stawka będzie jednakowa. Natomiast zgodnie z przepisami prawa, jeżeli ktoś nie podda się i nie będzie realizował polityki segregacji śmieci, to po prostu będą stosowane kary restrykcyjne, które - jak wszyscy dobrze wiemy - wynoszą sto procent więcej opłaty, ale mam nadzieję, że do takiej sytuacji nie dojdzie.
Co procent więcej w skali miesiąca?
W skali miesiąca, tak zresztą jest, tak mówi ustawa o gospodarce odpadami, natomiast póki co takie sytuacji nie było. Dwa postępowania są realizowane, ale jeszcze konsekwencji z tego tytułu nie było wprowadzonych.
Od stycznia mają wejść nowe ceny, jak będzie wyglądać ta zmiana, dlaczego ma zostać wprowadzona dopiero od stycznia? Pan proponuje, by Rada Miasta zajęła się właśnie w październiku projektem, według którego ta cena miałaby oscylować w okolicach 27 - 28 złotych i dlaczego wobec tego coś, co ma obowiązywać właśnie od stycznie, nie może obowiązywać od października. Już taka duża dziura budżetowa się zrobiła z tego powodu?
Tak jest, z tego właśnie tytułu, że różnica między tym, co wpłacają wszyscy mieszkańcy, a tym, jakie są koszty po prostu jest spora. Nie jesteśmy w stanie po prostu roku zamknąć i stąd wynika ta decyzja.
Czyli tutaj nie ma szans na to, by już od października mimo wszystko wprowadzić tę ujednoliconą w miarę stawkę, chociaż i tak wyższą, którą chce pan wprowadzić od stycznia?
Tak.
Proszę powiedzieć, co z ulgami i kogo one dotyczą, jeśli w ogóle jakieś obowiązują?
Ulgi dotyczą przede wszystkim tych rodzin, które mają Kartę Dużej Rodziny. To jest spora grupa i tutaj od każdej osoby jest ulga z tego tytułu. Ona nie jest duża, ale każda ulga ma tutaj znaczenie.
Nieduża, czyli ile wynosi?
Złotówkę od jednej osoby. Natomiast, jeżeli posiada ktoś kompostownik przydomowy i kompostuje tam biodegradowalne odpady, ulga już jest większa, bo wynosi 3 złote od jednej osoby. Tutaj też się zastanowimy nad tymi ulgami, bo proporcjonalnie do ceny chcielibyśmy te ulgi również zwiększyć. Np. dla rodziny wielodzietnej ulgę wynikającą z Karty Dużej Rodziny powiększyć do dwóch czy trzech złotych, żeby nie było to tak drastyczne zwiększenie tej opłaty.
Mówi pan: zastanowimy się, ale ma pan na myśli to, co miałoby zajść od stycznia, nie od października?
Od 1 stycznia.
Nie obawia się pan, że tak drastyczne podwyżki po prostu spowodują, że tereny publiczne takie, jak lasy, łąki, parki w gminie, staną się po prostu znowu wysypiskiem śmieci i ludzie będą omijali nakazy w ten sposób?
Zawsze takie ryzyko jest. Staramy się monitorować wszystkie sytuacje, szczególnie te miejsca, które są punktami zbiorczymi na terenach zabudowy wielorodzinnej. Tutaj też mamy z tego tytułu problemy, np. bardzo często zdarza się i to nie jest tylko problem naszej gminy, ale wielu gmin, podrzucanie śmieci do punktów zbiorczych przez podmioty gospodarcze, przez punkty handlowe. Tutaj wiele takich sytuacji już mieliśmy i wyciągaliśmy z tego tytułu konsekwencje. Będziemy na bieżąco po prostu monitorować te przypadki. Nie mieliśmy do tej pory takich sytuacji.
Ale do tej pory nie było też takich opłat, prawda wysokich?
Będziemy podejmowali kolejne kroki, byśmy takich sytuacji unikali.
Jak będzie wyglądała częstotliwość wywozu, bo to często też jest tak, że związki międzygminne czy organizatorzy wywozu ograniczają częstotliwość wywozu w imię oszczędności, z perspektywy firmy patrząc oczywiście.
Tutaj nie będzie żadnych ograniczeń. Jeżeli jest zabudowa wielorodzinna i są punkty zbiorcze, to praktycznie codziennie są wywożone odpady te zmieszane. Natomiast, na zgłoszenie jest zbiórka selektywna i biodegradowalnych i tworzyw, papieru. Raz w tygodniu w tych dużych punktach są zbierane te wielkie gabaryty, to jest zawsze sobota. Natomiast w samym mieście i tych okolicznych sołectwach, są one zbierane do dwa tygodnie, a w tych dalej oddalonych, gdzie jest ta niższa stawka, jest to rzadziej. Nie planujemy zmiany w tym zakresie.
A jeśli chodzi o odpady zielone np., bo to jest dosyć poważny problem zwłaszcza na osiedlach, gdzie są jakieś działki itd.?
Tutaj jesteśmy po rozmowach z ogrodami działkowymi, sporo tych ogrodów jest tutaj w gminie, również poszczególne ogrody zorganizowały punkty selektywnej zbiórki, bo z tym był także problem. Obecnie albo jest to na zgłoszenie albo odbywa się według cyklu zgłoszonego przez kierownictwo ogrodu działkowego. Jeżeli chodzi o punkty zbiorcze w tych dużych punktach zabudowy wielomieszkaniowej, one odbywają się na zgłoszenie, a raz w tygodniu biodegradowalne i pokuchenne są zbierane również.