To dzięki nim możemy wrócić do czasów, kiedy cała elita towarzyska Poznania spotykała się w hotelu Merkury. Ten najstarszy nieprzerwanie działający hotel w Poznaniu szczycił się kawiarnią i pracownią cukierniczą. Życie w hotelowej kawiarni rozpoczynało się między siódmą a ósmą rano. Wówczas to na śniadanie przychodzili goście targowi.
„Po wejściu do kawiarni uderzały zapachy: świeża kawa, jajka – na szynce, po wiedeńsku, jajecznica – i perfumy. Zwłaszcza męskie. W pomieszczeniu roiło się od lekko niebieskich, białych i kremowych koszul, między którymi przemykały wykrochmalone fartuszki kelnerek. Koło dziesiątej było po wszystkim.”
W niedziele na kawę i ciasto lub obiad do hotelowej kawiarni przychodzili elegancko ubrani Poznaniacy z całymi rodzinami. Po południu mężczyźni obowiązkowo musieli być pod krawatem. Bardzo trudno było dostać stolik. Goście czekali w holu hotelu do momentu, aż zwolniło się miejsce. Wśród zamawianych słodkości popularnością cieszył się tort czekoladowy z tartą czekoladą nasączony alkoholem, ciastka hetmańskie, fedora, abisynki i faworytki.
Wyroby z cukierni Merkurego znane były w całym kraju. Ogromna to zasługa pierwszego kierownika cukierni Mariana Nijaka, który przeszedł do Merkurego z hotelu Bazar. Ceniony, również za granicą, za kunszt i dobry smak reprezentował hotel Merkury na prestiżowych międzynarodowych wystawach cukierniczych. Ze względu na sławę swoich wyrobów cukiernicy z Merkurego angażowani byli do przygotowywania wszystkich ważnych ogólnopolskich i lokalnych wydarzeń. Gdy w Polsce w 1967 roku gościł prezydent Francji Charles de Gaulle, to właśnie cukiernicy z hotelu Merkury wytypowani zostali do przygotowania deseru dla prezydenta.
Warto również pamiętać, że w 1965 roku w hotelu Merkury narodził się pomysł świętowania Dnia Babci. Redaktor Danecki z „Expressu Poznańskiego” zamówił w hotelowej cukierni tort, który podarował Mieczysławie Ćwiklińskiej. Ta jedna z najwybitniejszych aktorek komediowych polskiego teatru i filmu występowała wówczas w Poznaniu w spektaklu „Drzewa umierają stojąc”. Grała babcię i obchodziła swoje 85.urodziny, które przypadły na 21 stycznia 1965 roku. I z tej okazji aktorka otrzymała tort zakupiony w hotelu Merkury. To wydarzenie zyskało ogromny rozgłos w całym kraju, a przygotowany na tę okazję specjalny marcepanowy tort z napisem „Dla babci” przyniósł dodatkową sławę Merkuremu.
Osławionej cukierni dorównywała kuchnia Merkurego, której dania królowały w restauracji i salach bankietowych. Zanim w Poznaniu stanął Polonez i hotel Poznań, to właśnie Merkury nadawał ton wszystkim najważniejszym imprezom, jakie organizowane były w mieście. To tu, między innymi, odbywały się rokrocznie dziesiątki bankietów i balów, w tym sylwestrowych. W książce „Okna z widokiem na świat.” możemy znaleźć sylwestrowe menu z przełomu lat 1964-1965.
„…gości witały zakąski w postaci wędzonego łososia, pochodzącego z hotelowej wędzarni, który serwowany był w formie przypominającej różę, pstrąga w galarecie, indyka z owocami, rolady z szynki, jajka „garni” z kawiorem, sardynki, zupy kremu rakowego z profitrolkami. Danie główne to bażant pieczony z borówkami, ziemniaki – pailles lub Tournedos a la Monte Carlo, sos madera, szparagi, frites. Na deser parfait…”
Tyle wspomnienia… a więcej ciekawostek związanych z hotelem Merkury znajdą Państwo na stronach książki Mai Krasickiej „Okna z widokiem na świat. Hotel Merkury w Poznaniu i luksus w PRL.”, Wydawnictwo Miejskie Posnania.