Dary można przynosić do siedziby poznańskiej Fundacji Redemptoris Missio. Do akcji włączyło się także 20 parafii - mówi szefowa fundacji Justyna Janiec-Palczewska.
To, co dla nas jest najważniejsze w tej chwili, to żywność z długim terminem przydatności. W tej chwili nie dociera tam żadna pomoc. Tam jest już tylko front i nic więcej. Potrzebne są także leki. Te rzeczy można przynosić do nas, do fundacji. Jesteśmy przy ulicy Junikowskiej 48 w Poznaniu od godziny 7.00 rano do 17.00. Zbieramy żywność, zbieramy środki higieniczne, zbieramy też leki głównie przeciwbólowe
- dodaje Justyna Janiec-Palczewska.
Pomocy potrzebuje około 800 osób. Ksiądz, który poprosił fundację o zorganizowanie zbiórki, przyjedzie do Poznania i zabierze dary na Ukrainę.
Oficjalnie zakończyła się w Poznaniu akcja Ukraińskie Małe biznesy dla wielkiego celu, ale zbiórkę pieniędzy cały czas można wesprzeć. Sztab Aniołów zbiera środki między innymi na zakup drona dla walczącej Ukrainy. Przez ostatnie dni to małe ukraińskie biznesy, które działają w mieście, oddawały część swoich dochodów. Zbierały też datki do puszek od swoich klientów, a teraz cegiełkę może dołożyć każdy. Zbiórka trwa na portalu zrzutka.pl. Na koncie jest już prawie 10 i pół tysiąca złotych, ale trwa jeszcze zliczanie pieniędzy z puszek. Cel zbiórki to 17 tysięcy złotych.
Tylko jedna szkoła podstawowa w Kaliszu będzie prowadzić oddziały przygotowawcze dla dzieci z Ukrainy. Do "Osiemnastki" będą uczęszczać uczniowie, którzy mają kłopoty z językiem polskim. Dla nich przygotowano więcej godzin polskiego. Pozostałe dzieci, które w ubiegłym roku uczęszczały do oddziałów przygotowawczych, znakomicie sobie radzą z naszym językiem i one w tym roku szkolnym pójdą do klas ogólnodostępnych - mówi naczelniczka Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Kalisza Ewelina Dudek.
Te dzieci, które w ubiegłym roku funkcjonowały w oddziałach przygotowawczych, one już teraz wracają do oddziałów ogólnodostępnych i będą kontynuować naukę, jeśli tylko opiekunowie nadal pozostają w Polsce, już w normalnych, tradycyjnych, standardowych oddziałach klasowych w poszczególnych szkołach według poziomu edukacji, którą wcześniej zdobyły. Czyli ten jeden rok pozwolił im na tyle poznać język polski, że teraz mogą funkcjonować ze swoim rocznikiem, ze swoją klasą
- dodaje Ewelina Dudek.
W ubiegłym roku szkolnym w kaliskich szkołach uczyło się blisko 800 dzieci z Ukrainy. W tym może być podobnie. Część dzieci wyjeżdża do swojego kraju, ale część przyjeżdża. Jeszcze nie wszystkie szkoły mają potwierdzenie, ilu uczniów z Ukrainy ostatecznie pojawi się wraz z pierwszym dzwonkiem.