Uczestnikom utrudniano dotarcie na plac Mickiewicza. - Nie jest pewna liczba uczestników. W prasie podziemnej oceniano ten udział od kilkunastu nawet do 30 tysięcy. Ludzie przychodzili pod pomnik przez wiele godzin. Składano kwiaty, zapalano znicze - mówi historyk Przemysław Zwiernik z poznańskiego IPN-u. W prasie podziemnej oceniano ten udział od kilkunastu nawet do 30 tysięcy. Ludzie przychodzili pod pomnik przez wiele godzin. Składano kwiaty, zapalano znicze - przypomina Przemysław Zwiernik.
Po godzinie 17 rozpoczęło się krwawe rozpraszanie zebranych przy krzyżach. Jednym z uczestników manifestacji był Jan Kołodziejski, pobity tego dnia przez ZOMO. - Zomowcy zaprowadzili mnie na dziedziniec Zamku, gdzie stały milicyjne budy. Zaczęli mnie bić pałą "osiemdziesiątką" - wspomina Jan Kołodziejski.
Jana Kołodziejskiego wypuszczono po kilkunastu minutach. O wiele gorszy los spotkał Wojciecha Cieślewicza, który wskutek pobicia zmarł kilkanaście dni później w szpitalu. Nie zachowały się żadne fotografie z tej demonstracji. Zatrzymano blisko dwieście osób - w tym wielu studentów.
na zdj. happening z okazji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego