NA ANTENIE: SZCZESCIE (2023)/ZAKOPOWER, BELA KOMOSZYNSKA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Jak przeciwstawiać się zagrożeniom wolności słowa?

Publikacja: 13.09.2021 g.18:57  Aktualizacja: 13.09.2021 g.21:26 Krzysztof Polasik
Poznań
Dziennikarze i prawnicy będą dyskutować o nadużywaniu pozwów przeciwko mediom. Konferencja online pod tytułem „W obronie dziennikarzy” rozpocznie się we wtorek o godzinie 11.00.
Jolanta Hajdasz - Radio Poznań
Fot. Radio Poznań

Organizatorem jest Centrum Monitoringu Wolności Prasy wspierające pozwanych redaktorów. „Jest tych spraw naprawdę sporo” – przyznaje dyrektor centrum, Jolanta Hajdasz.

Część tych spraw, o których będziemy mówić udało się pozytywnie zakończyć. Na przykład jednego dziennikarza z Sosnowca wybroniliśmy przed dosłownie karą więzienia. Bo nie miał pieniędzy, żeby zapłacić grzywny za ujawniane przez siebie informacje w mailach, co już prowadziło do skazania. Ten dziennikarz później pogubił się w procedurach sądowych, więc ten wyrok był utrzymywany i groziła mu kara bezwzględnego więzienia.

Podczas konferencji będą omawiane procesy chociażby Tomasza Sakiewicza czy Tomasza Duklanowskiego zajmującego się zarzutami o korupcję wobec Marszałka Senatu. Głos zabiorą też dziennikarze, którym centrum pomogło wygrać swoje sprawy. „Te sprawy nie powinny trafić do sądu, bo to zagrożenie wolności słowa po prostu” – przekonuje Jolanta Hajdasz i tłumaczy, że takie pozwy działają na redaktorów zastraszająco.

Udział w spotkaniu potwierdził także wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Prelegenci spotkają się na miejscu w Warszawie. Z powodu pandemii koronawirusa nie przewidziano udziału publiczności. Przebieg dyskusji będzie można śledzić na stronie internetowej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

----

Roman Wawrzyniak: Centrum Monitoringu Wolności Prasy, którym Pani szefuje, jutro organizuje ważną konferencję pod tytułem „W obronie dziennikarzy”. Jak rozumiem to będzie takie podsumowanie działań podejmowanych przez centrum w sprawach, w których dziennikarze stawali się celem bardzo często niesłusznych ataków. Jak dużo było takich spraw?

Jolanta Hajdasz: O wiele za dużo. Jest tych spraw naprawdę sporo. Jutro chcemy przede wszystkim omawiać te, które rzadko trafiają na pierwsze strony mainstreamowych mediów, tak można powiedzieć, a już na pewno nie znajdziemy tych przypadków w raportach dotyczących zagrożeń wolności słowa formułowanych na forach europejskich, kiedy Polskę chce się gonić za to, wtedy nie bierze się pod uwagę innych przypadków dziennikarzy, którzy z tezami, które stawia jakieś gremium europejskie, po prostu by się nie zgadzali. Bo są to dziennikarze, których broniło w ostatnich dwóch latach Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Jutro oni przyjadą do Warszawy opowiedzieć o swoich bojach z wymiarem sprawiedliwości. To są bardzo różne przypadki. Sprawy, które wytacza dziennikarzom na przykład niemieckie wydawnictwo Ringier Axel Springer, które przecież ma możliwość polemizowania z artykułami, które im nie odpowiadają naprawdę na łamach swoich mediów, a niekoniecznie wokandzie sądowej.

Ale jednak wybierają wokandę sądową, kosztem dziennikarza, ścigając go po sądach, co często wiążę się z dużymi kosztami dla dziennika.

I bardzo dużym ryzykiem. Jak ktoś ma zagrożenie karą grzywny kilkadziesiąt tysięcy złotych, to są przecież wielkie kwoty. Więc mamy do czynienia przede wszystkim z procesami wytaczanymi z artykułu 212, w bardzo różnych okolicznościach. Ci, którzy się z tym zmagają będą na ten temat mówić, między innymi na czym polega ten problem i w jaki sposób sobie radzą. Część tych spraw, o których będziemy mówić udało się pozytywnie zakończyć. Na przykład jednego dziennikarza z Sosnowca wybroniliśmy przed dosłownie karą więzienia. Bo nie miał pieniędzy, żeby zapłacić grzywny za ujawniane przez siebie informacje w mailach, co już prowadziło do skazania. Ten dziennikarz później pogubił się w procedurach sądowych, więc ten wyrok był utrzymywany i groziła mu kara bezwzględnego więzienia za to, że tej grzywny nie mógł spłacić. Komornik nie miał z czego ściągnąć tej kwoty. Człowiek bez zatrudnienia nie miał środków. Ale to są właśnie takie przykłady jak pana Sakiewicza czy pana redaktora Duklanowskiego, który ujawnił tak zwaną aferę kopertową, dotyczącą Marszała Senatu, pana Grodzkiego. Te procesy w tej chwili ruszą, bo przeciwko niemu został też skierowany pozew do sądu. To są sprawy dotyczące dziennikarki Agnieszki Siewiereniuk, ale także dziennikarki z naszego regionu - Hanny Szumińskiej, która była skazana za dość lapidarnie opisaną sytuację na swoim portalu duszniki.pl. Opisywała historię strażaka i policjanta, już tak sobie pozwolę ten temat tylko zasygnalizować, też została ukarana wysoką grzywną, udało się na szczęście w apelacji zupełnie bezsensowny proces w mojej opinii odwrócić i Sąd Najwyższy musiał stwierdzić i oddalić pozwy, tych, którzy ją skarżyli, jako oczywiście bezzasadne. Tylko wszystko trwało wiele miesięcy.

Czy gdyby ta dziennikarka została sama to byłaby w stanie to dźwignąć?

To też jest dzisiaj pytanie. Co by było gdyby. Myślę, że ona sama się na ten temat wypowie na ile było to istotne, że myśmy ją wsparli.

Zaprosiła Pani wielu ciekawych gości. Może warto o nich wspomnieć. Dyskusja ma dotyczyć w ogóle wolności słowa?

Tak. Potwierdził swój udział minister Kaleta, jako reprezentant ministra Zbigniewa Ziobry i myślę, że tutaj będziemy mogli wskazać różne historie, boje dziennikarzy z wymiarem sprawiedliwości, nad którymi warto się pochylić i znaleźć rodzaj antidotum. Naprawdę, w mojej ocenie te wszystkie procesy nie powinny mieć miejsca, nie powinny te sprawy trafiać do sądu, bo są zagrożeniem wolności słowa po prostu. W momencie, kiedy dziennikarzowi grozi tak wysoka kara - jak w wielu tych procesach - to tak naprawdę działa to ewidentnie mrożąco i strasząco na całą resztę, która potem woli takich tematów nie ruszać, żeby nie mieć kłopotów.

Mocne prawa dla dziennikarzy to mocniejsze społeczeństwo. Takie odnoszę wrażenie. Polska Agencja Prasowa podawała, a za nią też inne media, że zdaniem 65 procent Polaków media w Polsce są pluralistyczne. Tak ma wynikać z sierpniowego badania. Przeciwnego zdania jest 17 procent. Eksperci kontestują te wyniki. Czy Polacy są skazani na życie w takich medialnych bańkach jak pisze w artykule „Pluralizm propagandowych narracji” ksiądz Artur Stopka? Z drugiej strony nie wszyscy, którzy wiedzą co działo się na rynku polskich mediów po sprzedaniu ich większości obcemu kapitałowi, nie wiedzą, jak ogromna przepaść występuje między mediami polskimi a tymi z obcym kapitałem, co też ma później przełożenie na te wszystkie decyzje, te procesy i tak dalej.

Jak najbardziej. To jest zagrożenie, które trzeba postrzegać jako konsekwencję tego, co działo się na rynku mediów po 1989 roku. A teraz jesteśmy też w bardzo newralgicznym momencie, kiedy tak naprawdę zaczyna się pojawiać cenzura w mediach społecznościowych. Przypomnę kwestię, która otworzyła oczy wszystkim, czyli zablokowanie kont w mediach społecznościowych prezydenta Stanów Zjednoczonych, wówczas jeszcze urzędującego, Donalda Trumpa. Do dzisiaj konto pana Trumpa nie zostało odblokowane.

Czy przerywanie wywiadów.

Tak jest. A powiedzmy rzecznik prasowy talibów ma 380 tysięcy obserwujących na Twitterze bez problemu. Więc on chyba jakoś zgłębił regulamin społeczności na tyle dobrze, że jemu nie grożą zarzuty o mowę nienawiści i podżeganie do jakiejś nienawiści, za co zablokowano prezydenta Trumpa, więc pytanie brzmi dlaczego algorytmy w ten sposób kwalifikują niektóre wpisy, a inne nie, i co z tym fantem zrobić. My mamy w Polsce bardzo trudną sytuację. Nie ma żadnej ścieżki odwoławczej w stosunku do tego, że te największe koncerny medialne, jak Microsoft, Facebook, Google, decydują arbitralnie o tym, co może, a co nie może być publikowane. W momencie, kiedy się protestuje, wysyła się maila w bardzo enigmatyczne miejsce, które jest podane w tak zwanym regulaminie społeczności. I nieraz konta są przywracane, chociaż nie wiadomo, za co właściwie były zablokowane. Inne pozostają zamknięte na dłużej. W momencie, kiedy uruchamia się jakąkolwiek procedurę, bo blokada w tym roku dotyczyła również oficjalnego konta Instytutu Pamięci Narodowej na Facebooku, a więc tutaj wkraczamy ewidentnie w sprawy, które mają charakter cenzorski, a jeszcze żadnemu podmiotowi nie udało się doprowadzić do tego, żeby jakiś proces w tej sprawie się rozpoczął. A też się tym zajmowaliśmy i monitorowaliśmy. Tak naprawdę jak państwo polskie sobie z tym poradzi, to jest dobre pytanie.

Tak to jest pytanie o legislację zapewne na poziomie rządowym.

Krótko mówiąc zachęcam do śledzenia dyskusji. Myślę, że będzie ciekawa, że będzie to dyskusja panelowa, nie przygotowane referaty, ale robocza rozmowa praktyków. Także prawnika, który od 20 lat broni dziennikarzy w tych procesach oraz obserwatorów procesów dziennikarzy, którzy biegają na te procesy na terenie całego kraju w imieniu Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Ci dziennikarze, którzy później relacjonują na naszej stronie te sprawy jutro podzielą się swoimi refleksjami o tym, co wydaje im się skuteczną formą ochrony, co można poprawić. Zachęcam każdego do wejścia na stronę internetową sdp.pl i uczestniczenia w konferencji online. Prelegenci są tutaj na miejscu, będą się widzieć i rozmawiać w sposób rzeczywisty, ale z racji zagrożeń pandemicznych nie ma publiczności, więc publiczność może śledzić konferencję w internecie. Początek o godzinie 11.00.

https://radiopoznan.fm/n/4jazo1
KOMENTARZE 0