NA ANTENIE: Motosygnały
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Z.Krasnodębski dla Radia Poznań: "Koalicjanci mają bardzo dużo do stracenia"

Publikacja: 18.09.2020 g.17:41  Aktualizacja: 18.09.2020 g.17:51
Poznań
Z wielkopolskim europosłem rozmawialiśmy o napięciu w Zjednoczonej Prawicy.
Zdzisław Krasnodębski - Sławomir Zasadzki
Fot. Sławomir Zasadzki

Co dzieje się w Zjednoczonej Prawicy? Dlaczego europosłowie z Wielkopolski Leszek Miller, Ewa Kopacz i Sylwia Spurek głosowali przeciwko Polsce w Parlamencie Europejskim? Gościem Popołudnia Radia Poznań był europoseł PiS, socjolog, filozof społeczny, prof. Zdzisław Krasnodębski.

Roman Wawrzyniak:  Panie profesorze, umawialiśmy się na rozmowę właśnie o europarlamencie, ale tyle się wydarzyło przez ostatnie godziny, że nie mogę nie zacząć od pytania, czy istnieje jeszcze rządowa koalicja.

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Na pewno jest w głębokim kryzysie. W samym PiS-ie czternastu posłów zostało zawieszonych w prawach członka tej partii, m.in. dwóch z Wielkopolski - Bartłomiej Wróblewski i Zbigniew Dolata. Jest duże napięcie. Koalicjanci głosowali inaczej. Wczoraj były bardzo ostre stwierdzenia pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Mamy bardzo poważny kryzys. To, że on się zaczyna w związku z ustawą o ochronie zwierząt, co jest oczywiście tematem niezwykle ważnym, ale to tylko jest wskaźnik napięć, które od pewnego czasu w obozie Zjednoczonej Prawicy trwały...

Czy to nie chodzi o rekonstrukcję rządu? Czy to jest przeciąganie liny? Czy faktycznie to kryzys, który doprowadzi do rządu mniejszościowego, czy wcześniejszych wyborów?

To zależy od zdolności do kompromisu. Mi się wydaje, że koalicjanci mają bardzo dużo do stracenia, bo w przypadku przyspieszonych wyborów, PiS prowadzi w sondażach. Każde wybory to ryzyko. Opozycja jest w kiepskim stanie, nie ma wybitnych osobowości, które mogłyby przewodzić po kompromitacji Rafała Trzaskowskiego. Jedno można założyć, że PiS będzie szeroko reprezentowane w Sejmie - nawet, gdyby przegrało wybory. Natomiast ci mali koalicjanci, którzy mają poparcie 1 proc. i trochę powyżej, to wypadają z Sejmu i pogrążają się w niebyt polityczny. Muszą się zastanowić, czy chcą wziąć odpowiedzialność za program Zjednoczonej Prawicy.

Zakończyła się konferencja prasowa posłów Solidarnej Polski, którzy jednoznacznie mówili o tym, że nie ma takiej możliwości żeby ich szef, czyli minister Zbigniew Ziobro został odwołany ze swojej funkcji.

Taka możliwość istnieje, jeżeli będzie rząd mniejszościowy, oni nie będą częścią tego rządu, to Zbigniew Ziobro nie będzie ministrem. Być może nie będą posłami. Może będzie jakaś inna koalicja. Stanowiska nawet tak ważnego polityka, jak Zbigniew Ziobro, nie są stanowiskami wiecznymi.

Czy Pan profesor widzi w tym parlamencie możliwość innej koalicji, czy myśli Pan o nowych wyborach?

Nie widać takiej możliwości koalicji. To byłby rząd mniejszościowy albo musiałyby być nowe wybory. My się przez chwilę cieszyliśmy, że czekają nas trzy lata bez wyborów i jakaś stabilność, ale niestety ten kryzys jest bardzo poważny. Muszę powiedzieć, że trochę się tego obawiam. Solidarna Polska podgrzewała atmosferę w różnych kwestiach. Trudno, czasami w polityce jest tak. Nie myślę, żeby Jarosław Kaczyński mógł się cofnąć. Ta główna siła koalicji (PiS) wyznacza kierunki - jeżeli nie uznają tej zasady, to czeka nas rząd mniejszościowy albo przyspieszone wybory. Ci panowie już raz kiedyś odeszli z Prawa i Sprawiedliwości - nie skończyło się to dla nich dobrze. Potem wracali z głowami posypanymi popiołem.

Czy dojdzie do takiej własnej powtórki, czy do powtórki z 2007 roku, gdzie też doszło do przesilenia?

Sondaże pokazywały, że PiS te wybory wygra - przegrało. Mieliśmy rządy Donalda Tuska - wbrew temu, co nasza opozycja roztrąbiła na świat, mamy demokrację parlamentarną.

To teraz o tej demokracji, bo mamy niewiele czasu. Panie profesorze, co dzieje się w Parlamencie Europejskim? Dlaczego posłowie z Wielkopolski - Ewa Kopacz, Leszek Miller i Sylwia Spurek głosowali przeciwko Polsce? Czy pan dostrzega prześladowanie mniejszości seksualnych w Polsce? To było jedno ze zdań tej uchwały.

Nie dostrzegam łamania praw kobiet, łamania praw podstawowych, w Polsce nie jest jak w Rosji czy w Turcji. Jak przeczytamy tę rezolucję, za którą ci posłowie głosowali, to w tej rezolucji w gruncie rzeczy mówi się, że po reformie Trybunału Konstytucyjnego, Sejm nie powinien podejmować decyzji. To podważanie demokratycznej woli Polaków, potwierdzonej w wyborach. To zaślepienie polityczne tych posłów, trochę kalkulacja. Opozycji wydawało się, że wygrana PiS w 2015 roku i wcześniej Andrzeja Dudy to wypadek przy pracy, że wyprowadzą ludzi na ulice.

Były takie próby...

Unia skrytykuje i zaraz to się zmieni. Tak się nie stało i teraz też się nie stanie. Dosyć jednoznacznie oceniam takie postawy kolegów z PE, z którymi w pewnych sprawach mogę współpracować, ale tu uważam, że to działanie wbrew polskiej racji stanu, że ta rezolucja jest naładowana ideologią, jest całkowitym wypaczeniem polskiej rzeczywistości. Jak ktoś to przeczyta, to rzeczywiście powinien organizować takie protesty, jakie się odbywają na Białorusi.

Panie profesorze, jeszcze jedno pytanie, o skutki tej rezolucji. Czy ma jakiekolwiek znaczenie?

Ona nie ma znaczenia bezpośredniego. Znaczenie ma działanie parlamentu, aby powiązać fundusze z praworządnością i ona tylko przyczynia się do atmosfery politycznej. Ta atmosfera polityczna jest dla nas oczywiście niebezpieczna. Za chwilę będzie uchwalony nowy pakiet imigracyjny - 23 września. Ursula von der Leyen mówiła coś o rodzinie, że musimy się dostosować do przepisów innych krajów, że są cele wyśróbowane klimatyczne, itd. W tym sensie jest to element. Część zaostrzonych przepisów to próba pokazania naszego miejsca. Wtedy nasza konstytucja nie ma żadnego znaczenia, bo co tego rodzaju stwierdzenie mówi. Jeżeli ktoś wziął ślub homoseksualny we Francji, adoptował dzieci i przyjechał do Polski, to jego na polskim terytorium, polska konstytucja nie obejmuje. Tak to jest w tej UE.  Z jednej strony będą nas grillować, że nie przestrzegamy konstytucji, ale prawo europejskie jest ważniejsze od waszej konstytucji.

Jest coś takiego jak Traktaty Europejskie, na które można jeszcze się powoływać. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

https://radiopoznan.fm/n/YLatb8
KOMENTARZE 0