Ksiądz Arkadiusz H. w czasie postępowania przygotowawczego nie przyznawał się do winy. Dziś przed sądem przeprosił pokrzywdzonego i wyraził żal.
Zarzut, o którym mowa został popełniony, gdy miałem niespełna 30 lat i nie umiałem zapanować nad swoimi emocjami
- mówił przed sądem ksiądz Arkadiusz H.
Dzisiaj chciałbym, i czynię to z serca pokornego bardzo serdecznie przeprosić. Mam świadomość i poczucie ogromnej szkody, jaką przez swoją słabość ludzką, nieudolność, grzeszność dokonałem wobec pana Bartłomieja
- dodawał ksiądz.
Pokrzywdzony miał wówczas 9 lat. Jak mówił "do dziś wracają demony przeszłości", oczyścił się z traumy, gdy mógł opowiedzieć swoją historię w filmie "Zabawa w chowanego".
Zrobiliśmy z moim bratem to, co do nas należało, jesteśmy z tego dumni, bo uratowaliśmy nie tylko siebie, ale i wiele potencjalnych ofiar tego pana i niestety też księdza. Czekamy na sprawiedliwy wyrok.
Prokurator zarzucił Arkadiuszowi H., że pomiędzy wrześniem 1998 a majem 2000 w Pleszewie z góry powziętym zamiarem dopuścił się przestępstw o charakterze seksualnym na szkodę małoletniego poniżej 15 roku życia - prokurator Jakub Łuczak.
Dopuścił się innej czynności seksualnej w postaci całowania, przytulania, dotykania miejsc intymnych.
Arkadiusz H., miał skrzywdzić jeszcze sześciu chłopców, którzy zgłosili się do prokuratury, ale większość z tych spraw się przedawniła i śledztwa zostały umorzone. Księdzu grozi 12 lat więzienia.