Stojący od 1974 roku monument upamiętnia sowieckich i polskich spadochroniarzy, którzy podczas drugiej wojny światowej wykonywali na tamtym terenie misje zwiadowcze. Wojewoda wielkopolski już raz prowadził postępowanie w sprawie usunięcia pomnika, bo w opinii Instytutu Pamięci Narodowej inskrypcja na monumencie promowała komunizm. Postępowanie w końcu umorzono, po tym jak lokalny samorząd usunął napis.
Teraz temat likwidacji monumentu powrócił, gdyż zdaniem historyków z IPN-u samo usunięcie inskrypcji nie wystarczy.
Pomnik powinien zniknąć z przestrzeni publicznej, ponieważ promuje ideologię komunistyczną
- mówi Wojciech Chałupka z poznańskiego Instytutu Pamięci Narodowej, który dodaje, że usunięcie inskrypcji tak naprawdę nie zmienia przesłania monumentu.
Pomniki swój wyraz ideologiczny realizują nie tylko poprzez inskrypcję, ale również poprzez wygląd.
A ten zdaniem Chałupki jednoznacznie wskazuje, że upamiętnia się żołnierzy Armii Czerwonej. Z tym nie zgadza się jednak wójt gminy Lubasz Marcin Filoda.
Było dziewięciu Polaków i tylko dwóch żołnierzy radzieckich. Wszyscy skakali w mundurach polskich. Także tutaj moim zdaniem mamy taką małą rozbieżność faktów historycznych.
Dodatkowo, na monumencie w 2014 roku umieszczono tablice upamiętniającą lokalnych mieszkańców, którzy zginęli, pomagając spadochroniarzom. Dla części osób jest to więc symboliczny grób – mówi Jerzy Furman, którego dziadkowie zginęli w obozie koncentracyjnym za pomoc żołnierzom.
My tam pod tym pomnikiem składamy kwiaty, zapalamy znicze. Bo innego miejsca nie ma.
Ostateczną decyzję o likwidacji monumentu ma w ciągu najbliższego miesiąca podjąć Wojewoda Wielkopolski. Opinia Instytutu Pamięci Narodowej jeszcze o tym nie przesądza.