Mężczyzna przyznał się do zbrodni. Zadał swojej matce 34 ciosy nożem - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.
Według ustaleń śledczych kobieta zmarła w wyniku ran ciętych i penetrujących, które zostały zadane nożem kuchennym. Tych ran było 34, były one umiejscowione w okolicach głowy i tułowia. Zarzut zabójstwa przedstawiono synowi tej kobiety, Adamowi W. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa, ale nie potrafił w sposób rzeczowy i racjonalny odnieść się do okoliczności zdarzenia.
Sąsiedzi 27-latka twierdzą, że to zabójstwo było tylko kwestią czasu. Od lat jeździła tam policja. Mężczyzna groził mieszkańcom, kradł też z pobliskiego sklepu.
Przecież już na niego dawno były donosy. Policja tutaj bywała bez przerwy. On na przykład szedł sobie do sklepu, kradł piwo i wychodził. A jak się ktoś odezwał, to od razu groził, że zaraz tą butelką kogoś uderzy.
Mężczyzna został niedawno zatrzymany ws. wspomnianych kradzieży przez policję. Miał nie zbliżać się do sklepu oraz jej właścicieli, ponieważ groził im... śmiercią. Niestety rodzina Adama W. nie była objęta procedurą Niebieskiej Karty. Nie założyła jej policja, ani MOPS. Prokuratura ma zbadać ten wątek. Śledczy zamierzają także przeprowadzi wizję lokalną. 27-latkowi grozi dożywocie.