Poszukiwania nad jeziorem: służby zakończyły akcję [AKTUALIZACJA]
Strażacy przeczesują Jezioro Gorzyckie w powiecie międzychodzkim.
"Dostawca zostanie wybrany w trybie przetargu, autobusy mogą trafić do Poznania pod koniec 2023 roku" - mówi rzeczniczka MPK Agnieszka Smogulecka.
Z uwagi na taką liczbę pojazdów nie będziemy budować własnej stacji tankowania wodorem. Zgodnie z obecnymi planami tankowanie będzie realizowane przez podmiot zewnętrzny, który również zostanie wyłoniony w trakcie postępowania przetargowego
- tłumaczy Agnieszka Smogulecka.
W Poznaniu na razie nie ma stacji tankowania wodorem, ale w sąsiedztwie zajezdni autobusowej MPK przy ulicy Warszawskiej chce ją zbudować spółka Orlen. Autobusy wodorowe na dachach mają butle z wodorem. W pojazdach jest zamontowane wodorowe ogniwo paliwowe, w których następuje rekcja chemiczna, dzięki czemu powstaje energia elektryczna zasilająca silnik elektryczny autobusu.
W MPK Poznań wierzymy, że wodór to przyszłość transportu publicznego
- mówi Agnieszka Smogulecka, która podkreśla, że z uwagi na koszty, zakup takich autobusów jest możliwy jedynie dzięki dofinansowaniu - w tym przypadku z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wszystkie autobusy wodorowe, które chce pozyskać MPK, mają mieć 12 metrów długości.
O dofinansowaniu dla poznańskiej spółki poinformowała posłanka Zjednoczonej Prawicy Jadwiga Emilewicz. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej informuje, że wniosek jest jeszcze w fazie procedowania.
Przed zakończeniem stosownych procedur i uzgodnień, w tym przed podpisaniem z beneficjentem umowy o dofinansowanie, Narodowy Fundusz – co do zasady, nie tylko w tym jednostkowym przypadku – nie ma podstaw do komentowania sprawy, ani też do posługiwania się danymi, które nie znajdują formalnego potwierdzenia w przyjętych i podpisanych dokumentach
- informuje NFOŚiGW.
Strażacy przeczesują Jezioro Gorzyckie w powiecie międzychodzkim.
Większość mieszkańców Poznania wciąż nie złożyła nowej deklaracji śmieciowej. Bez tego od stycznia nie będą od nich odbierane odpady.
Dziennikarz TVP, który przygotowywał materiał telewizyjny do programu "Alarm" został zaatakowany przez pijanego Sylwiusza Jakubowskiego. Badanie pokazało 3 promile alkoholu we krwi.