NA ANTENIE: IT'S RAINING AGAIN/SUPERTRAMP
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Prezydent Andrzej Duda: w Smoleńsku zginęli najlepsi z nas

Publikacja: 10.04.2020 g.20:13  Aktualizacja: 11.04.2020 g.21:19
Kraj
- W tamtych dniach jako Polacy pokazaliśmy, że w chwilach trudnych potrafimy być wspaniałą wspólnotą, potrafimy być solidarni - mówił w orędziu w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej prezydent Andrzej Duda.

Prezydent Andrzej Duda powiedział, że katastrofa smoleńska jest największą tragedią w najnowszej historii Polski. Dziesięć lat temu w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką.

Prezydent Andrzej Duda w orędziu wygłoszonym za pośrednictwem Polskiego Radia i Telewizji Polskiej z okazji 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej powiedział, że w docierające ze Smoleńska informacje o katastrofie trudno było uwierzyć.

 - Rozpacz, niedowierzanie, jakaś resztka nadziei, że może właściwie nic się nie stało, że może to nie jest prawda, a potem, że może to tylko jakieś nieznaczne straty, że nie wszyscy zginęli, potem - że może ktoś się uratował. Niestety. Spotkała nas niewyobrażalna tragedia

 - powiedział prezydent. Dodał, że "zginęło 96 wspaniałych Polaków na czele z prezydentem Rzeczpospolitej, profesorem Lechem Kaczyńskim i jego małżonką".

 - Nasza Ojczyzna poniosła olbrzymią stratę. To była największa tragedia w powojennej historii Polski

 -  mówił w orędziu prezydent Andrzej Duda.

Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że ofiarami katastrofy były osoby, które kochały Polskę. Jak przypomniał, w czasie katastrofy był ministrem w Kancelarii Prezydenta profesora Lecha Kaczyńskiego. To była - jak mówił - dla niego także osobista tragedia.

 - Straciłem mojego prezydenta, wspaniałego szefa i nauczyciela, cudowną pierwszą damę Marię Kaczyńską. Utraciłem przyjaciół, druhów, koleżanki i kolegów, z którymi na co dzień pracowałem. Wszyscy utraciliśmy. W katastrofie zginęli przecież przedstawiciele całej klasy politycznej. Każdy uczestnik tej delegacji, bez względu na poglądy, znalazł się w niej z pobudek patriotycznych. Kochał Polskę

 - powiedział prezydent.

Prezydent podkreślił, że katastrofa smoleńska spowodowała niepowetowane szkody w narodzie, a nas - żyjących - zobowiązuje do tego, by je naprawić.

 - W Smoleńsku zginęli najlepsi z nas. Mówię to z pełnym przekonaniem. Jestem pewien, że Polska byłaby dzisiaj inna, lepsza, gdyby oni żyli. Dziś naszym obowiązkiem jest robić wszystko, by na miarę swoich możliwości sprostać wyzwaniom, jakie stawia przed nami służba ojczyźnie. By godnie zastąpić tych wybitnych przedstawicieli, których 10 lat temu straciliśmy. By rozwijać nasz kraj, dbać o naszą ojczyznę. By odbudowywać naszą wspólnotę mimo błędów, jakie na co dzień popełniamy, po to, by była w stanie sprostać najtrudniejszym wyzwaniom

 - mówił prezydent Andrzej Duda. Dodał, że także dzisiaj potrzebujmy solidarności i wspólnoty - tej samej, której doświadczyliśmy 10 lat temu - aby wspólnie wygrać z pandemią koronawirusa.

Prezydent powiedział, że każdy z nas ma osobiste wspomnienie z dni, które nastały po katastrofie. Dla niego - jak mówił - takim momentem była wizyta w Moskwie kilka dni po katastrofie.

 - Zaprowadzono mnie w miejsce, gdzie znajdowały się ciała prawie wszystkich ofiar, w tym moich przyjaciół, z którymi się wtedy pożegnałem. Potem byliśmy przy Pani Prezydentowej i przy zamykaniu jej trumny. Modliliśmy się. Płakaliśmy. Nigdy tego nie zapomnę. W tamtych dniach jako Polacy pokazaliśmy, że w chwilach trudnych potrafimy być wspaniałą wspólnotą, potrafimy być solidarni

 - wspominał prezydent Andrzej Duda. Przypomniał, że wiele dowodów tej solidarności obserwowaliśmy w dniach, kiedy Polacy żegnali ofiary katastrofy.

 - Setki tysięcy osób stało w niekończącej się kolejce do Pałacu Prezydenckiego, żeby oddać hołd Parze Prezydenckiej. Tysiące tulipanów układanych na Krakowskim Przedmieściu w hołdzie Pani Prezydentowej. Setki tysięcy zniczy. Tłumy uczestniczące w pożegnaniach wszystkich tych, którzy zginęli. Przeżywanie żałoby stało się wtedy naszymi wielkimi narodowymi rekolekcjami

 - mówił w orędziu prezydent.

Prezydent Andrzej Duda zauważył, że tegoroczna rocznica przypada w Wielki Piątek - dniu w sposób szczególny "naznaczony cierpieniem".

 - W 10. rocznicę tamtej tragedii nie mogliśmy się spotkać, by razem, biorąc udział w marszach pamięci i innych publicznych wydarzeniach, uczcić pamięć tych, których wówczas utraciliśmy. Nie było zgromadzeń i przemówień, nie było Mszy świętych za ich dusze. Ta rocznica przypada bowiem w szczególnym momencie. W czasie kiedy cała Polska i świat zmaga się z epidemią koronawirusa. Przypada też w szczególnym dla chrześcijan, symbolicznym dniu - w Wielki Piątek. W dniu, który jak żaden inny w roku naznaczony jest cierpieniem, w którym oddajemy się zadumie, refleksji i modlitwie

 - zwracał uwagę prezydent.

Prezydent Andrzej Duda zaapelował, byśmy w swej zadumie refleksji i modlitwie poświęcili chwilę, aby wspomnieć tych, którzy zginęli przed 10 laty. Apelował też o to, abyśmy pamiętali też o tych, których - jak mówił - tragicznie zmarli chcieli uczcić - "o polskich elitach zamordowanych 80 lat temu w Katyniu zdradzieckimi kulami sowieckich oprawców, o wielkich Polakach, którzy oddali swoje życie za Ojczyznę w czasie największej próby". Prezydent zaznaczył, że "ich ofiara nie poszła na marne, a tamta zbrodnia ludobójstwa dokonana na rozkaz Stalina, nigdy nie zostanie zapomniana, bo mimo kłamstwa katyńskiego i komunistycznych prześladowań, prawda zwyciężyła".

W katastrofie smoleńskiej oprócz  przedstawicieli najwyższych władz państwa zginęli między innymi: ostatni prezydent Polski na uchodźstwie, dowódcy rodzajów sił zbrojnych, duchowni, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, funkcjonariusze BOR, załoga samolotu Tu-154 M.

https://radiopoznan.fm/n/m4z8br
KOMENTARZE 0