Zdaniem większości komentatorów, zapraszanie takich artystów jak Romina Power i Al Bano, czy Ricci e Poveri to schlebianie gustom największej części widowni. Zainteresowaniem muzyką włoskich wykonawców nie był zdziwiony specjalista wizerunku doktor Jacek Trębecki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
- Chcąc pozyskać odbiorców trzeba im dać to, co ci odbiorcy lubią, gdyby to można mierzyć rankingiem popularności, to był strzał w dziesiątkę. Dano ludziom dokładnie to, czego oczekiwali - proste melodie, wpadające w uchom teksty, które nie przyprawiają o ból głowy, które nie mówią o męce istnienia - ocenia.
Tego typu muzyka zawsze dobrze się sprzedawała i dobrze będzie się sprzedawać. Kulturoznawca profesor Przemysław Rotengruber z Uniwersytetu Adama Mickiewicza krytykuje formę tegorocznych zabaw sylwestrowych.
- Zastanawiam się, czy aby na pewno chodzi o schlebianie tanim gustom, a tak interpretuję wszystkie telewizyjne wieczory sylwestrowe. Schlebianie tanim gustom polegającym nie tylko na odgrzebaniu artystów od dawna niewydających płyt i celebrytów wyskakujących niczym króliki z kapelusza - podkreśla.
Przemysław Rotengruber ocenia, że telewizyjne zabawy sylwestrowe miały poziom weselny.