W styczniu weszła w życie ustawa o PPK, wprowadzająca nową możliwość oszczędzania na emeryturę.
Wiceprezes Zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosz Marczuk mówił w czasie spotkania w Poznaniu, że Wielkopolska jest specyficzna, bo ludzie potrafią tu liczyć pieniądze. - Promujemy ten program pod hasłem "W sumie się opłaca", które będzie miało odzwierciedlenie w rzeczywistości. Będzie się opłacać, bo składa się pracownik, pracodawca i państwo. To unikalny z tej perspektywy program. Jeżeli mamy wynagrodzenie wysokości 4000 zł, to sami do PPK wpłacimy 80 zł - 3 proc. naszej pensji, ale tego samego miesiąca 60 zł dołoży nam pracodawca, a 20 zł państwo - wylicza wiceprezes Marczuk dodając, że trudno znaleźć drugą tak atrakcyjną ofertę.
Według Bartosza Marczuka nie będzie możliwa nacjonalizacja pieniędzy odłożonych na PPK, jak to miało miejsce w przypadku OFE. - To prywatne pieniądze, które w każdej chwili będzie można wypłacić, sami nimi dysponujemy - podkreśla.
W Wielkopolsce od lipca do systemu wejdzie prawie 400 największych firm. Jeśli pracownik zmieni pracę, pieniądze pójdą za nim.