Na posiedzeniu pojawiło się około stu mieszkańców. Przekonują, że karta umożliwi finansowanie ze środków publicznych kampanii mających na celu niszczenie pojęcia i roli rodziny. Kazimierz Przeszowski z Centrum Życia i Rodziny mówił dziś, że w ciągu trzech dni apel do poznańskich radnych podpisało siedem tysięcy osób sprzeciwiających się karcie.
Liczymy na to, że władze miasta Poznania i radni miasta Poznania uszanują ten głos i nie przyjmą dzisiaj kontrowersyjnej, bulwersującej i niepopartej żadnymi dowodami ideologicznej karty tak zwanej równości praw kobiet i mężczyzn, de facto ideologicznej równości genderowej.
W trakcie spotkania z dziennikarzami przeciwnicy karty powoływali się na wyniki internetowej sondy, w której 86 proc. poznaniaków nie chce, aby Poznań przyjął Europejska Kartę Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. "Nie chcemy rozwiązań, które nie wspierają wychowania dzieci, nie zabezpieczają dobrej edukacji i dobrego funkcjonowania rodzin" - mówił przed sesją profesor Michał Michalski z Komitetu Organizacyjnej akcji "Twoje dziecko wielka sprawa".
"Nie lękajcie się" - mówi do przeciwników karty równości prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. "Potrzebujemy oświecenia" - mówił dziś podczas spotkania z dziennikarzami prezydent Poznania.
Tym osobom, które dzisiaj protestują zadedykowałbym słowa Jana Pawła II: "Nie lękajcie się". Nie lękajcie się tak naprawdę oświaty, nie lękajcie się tego co jest w Europie, tego co tam jest powszechne, wykluczajmy stereotypy, idźmy do przodu, patrzmy tak jak mówi Olga Tokarczuk do przodu, a nie wstecz.
Jacek Jaśkowiak mówił, że dziwi się lękowi przed Europą i oświeceniem. - Nikogo nie namawiamy, aby zmieniał swój światopogląd. Nie namawiam, aby korzystali z antykoncepcji czy innej wiedzy niż wiedza, którą w zakresie seksu przekazują duchowni, ale niech te osoby nie ograniczają praw innych - mówił Jacek Jaśkowiak.
Sala sesyjna urzędu jest wypełniona po brzegi. Debata o karcie zaczęła się krótko przed godziną 10. Wielu przeciwników dyskusji słucha na stojąco, bo zabrakło miejsc siedzących. Niektórzy przynieśli transparenty, flagi lub krzyże. W urzędzie widać dziś większe niż zwykłe zabezpieczenie. Piętra, na którym jest gabinet prezydenta Poznania pilnuje ośmiu strażników miejskich. "Ja o tym nie decyduje. Ja się niczego nie obawiam, to są osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo pracowników urzędu. Ja w to nie ingeruję, nawet o tym nie wiedziałem." - mówił dziś prezydent.
W trakcie dyskusji jako pierwsza głos zabrała przedstawicielka urzędu miasta Iwona Matuszczak Szulc, która przedstawiła założenia karty, później przemawiać zaczął przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Alexandrowicz. "Kiedyś mówiono kobiety na traktory, a teraz mężczyźni do żłobków i przedszkoli" - mówił podczas wystąpienia klubowego szef radnych PiS Przemysław Alexandrowicz.
Osoby mają te same prawa, ale jesteśmy odrębni, całą podstawą życia społecznego jest odrębność obu płci, a nie dążność do jej ujednolicenia.
Na sesję przyszło ponad stu mieszkańców. Niektórzy z małymi dziećmi. Wystąpienia są przerywane oklaskami lub okrzykami. Przewodniczący rady Grzegorz Ganowicz z Koalicji Obywatelskiej wielokrotnie prosił o spokój.
Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Marek Sternalski mówił w przemówieniu między innymi o kobietach wracających do pracy po urodzeniu dziecka, a także o niższym wynagradzaniu kobiet.
To Wasze córki i Wasze wnuczki będą zarabiały mniej niż mężczyźni, czy Wy tego naprawdę chcecie? Rozumiem część z Państwa tego chce a część nie chce. Państwa prawo, nikt nie mówi, że każda osoba musi skorzystać z zapisów tej karty.
Na sesję przyszedł również poseł Bartłomiej Wróblewski z PiS. Mówił o niebezpiecznych i ryzykownych ideologiach. Głosowanie w sprawie karty może odbyć się dopiero wieczorem. Do dyskusji zapisało się wielu radnych. Przemawiać chcą również goście.
Pełna zgoda - potrzebujecie.
Bez tego oświecenia autorytetem dla Was jest gnijąca i wymierająca Europa Zachodnia albo nawet, ho ho, Olga Tokarczuk...