NA ANTENIE: Muzyczny Merkury
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Mają odstraszać ptaki - nie dają spać mieszkańcom

Publikacja: 13.07.2023 g.17:15  Aktualizacja: 14.07.2023 g.09:34
Piła
Armatki hukowe od kilku miesięcy nie dają spać mieszkańcom Lubasza. Lokalni sadownicy straszą przy ich użyciu ptaki.
armatki strzelające armatki hukowe ptaki sad czereśni lubasz - Przemysław Stochaj - Radio Poznań
Fot. Przemysław Stochaj (Radio Poznań)

Sadownicy twierdzą, że nie ma innego rozwiązania, by powstrzymać je przed wyjadaniem owoców. Urządzenia strzelają co kilkadziesiąt sekund i to od godziny 6.00 rano, huk słychać na całym osiedlu Górczyn. Mieszkańcy wskazują, że przez to cierpią zarówno ludzie, jak i zwierzęta.

- Wystrzały, huki, po co to robią, ja tego nie mogę zrozumieć.

- Taki darmowy budzik?

- Tak, ponieważ od razu trzeba wtedy wstać. Chwilę usiądę i puszczam sobie spokojną muzykę, tak by tego nie słyszeć

- mówi mieszkaniec w rozmowie z naszym reporterem. 

Inny mieszkaniec wskazuje, że jego psy przez hałas zachowują się bardzo agresywnie.

Zwierzęta też zasługują na naszą empatię. One reagują bardzo brutalnie, ponieważ mam porysowane okna, podrapane i pogryzione drzwi. A wszystko przez huk, bo te psy są wystraszone

- mówi mieszkaniec.

Część mieszkańców, a szczególnie najbliżsi sąsiedzi sadowników, twierdzą, że hałas im nie przeszkadza. Ponieważ się do niego przyzwyczaili.

Właściciele jednego z sadów w Lubaszu, którzy używają armatek, powiedzieli naszemu reporterowi, że jest to jedyne legalne rozwiązanie powstrzymujące zwierzęta, które wyjadają im czereśnie.

Bo to chmara tych szpaków nas atakuje. Nie mówimy o jednym czy dwóch ptakach. Jak one zaczną żerować, to jest po drzewie, po owocach, wszystko spada na ziemię. Zresztą to jest jedno z lepszych urządzeń, które je odstrasza. Armatka funkcjonuje u nas od ponad 20 lat, więc ja się dziwię, co się teraz dzieje. Dlaczego to nagle zaczęło komuś przeszkadzać

- mówi sadownik. 

Policja twierdzi, że w tym przypadku ma związane ręce. Bo jeśli sadownicy mają wszelkie zezwolenia i urządzenia są zalegalizowane, to mogą ich używać, jeśli przestrzegają ciszy nocnej. Innym rozwiązaniem mogą być siatki, którymi osłania się drzewa. Sadownicy, z którymi rozmawiał nasz reporter twierdzą jednak, że takie rozwiązanie jest wręcz niemożliwe do realizacji ze względu na koszty i warunki techniczne.

https://radiopoznan.fm/n/YI3fNW
KOMENTARZE 1
Pr. House
Pr. House 20.08.2023 godz. 01:09
Gdzie są ekolodzy? Fajerwerki w noc sylwestrową wpływają negatywnie na zwierzęta a armatki dudniące od rana do wieczora przez kilka miesięcy (co dwie minuty) nie wpływa negatywnie na układ nerwowy zwierząt i człowieka? Powinno to być zakazane. Do głośnej muzyki policjanci nie mają związanych rąk, a do sadowników tak? A gdzie przepisy dotyczące naruszania spokoju? Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Co innego pojedyncze strzelanie gdy chmara ptaków przylatuje a co innego nawalanie co minute kiedy w sadzie nikogo nie ma, ptaków nie ma a właściciel siedzi w domowym zaciszu. Nie siedzi i pilnuje sadu i strzela kiedy ta chmara przyleci. W jakiej innej branży dozwolne są taki poziom decybeli i cyrki? Nie wiadomo czy coś wybuchło, coś się stało w domu czy sadownik kupił nową armatkę. Ptaki w przeciwieństwie do zwierząt domowych przyzwyczają się więc sadownicy dokupują kolejne armatki podczas gdy brakuje przepisów normalizujacych ilość huków i odległość od zabudowy mieszkalnej. Ludzie tracą zdrowie bo odgłosy idą seriami jak na ukraińskim froncie. Co za kraj!