Do tej pory postój przed placówką, która znajduje się na obrzeżach miasta, był darmowy.
Dziwny temat, jak na to, żeby tutaj właśnie w tym szpitalu pobierano opłaty za takie rzeczy, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś tu przyjeżdżał, stawiał samochód i szedł do pracy. 5 złotych to bardzo wysoka opłata, to jest nieuczciwe. Byliśmy tydzień temu i nie było tego. Jeżeli przychodzimy do lekarza to nie po to, żeby płacić za parking. Miasto powinno umożliwić parkowanie, czy szpital. Chore to jest
- mówią pacjenci.
Wprowadzenie opłat miało uporządkować sytuację na parkingu, ale też poprawić sytuację finansową szpitala - tłumaczy rzecznik szpitala Stanisław Rusek.
Parking szpitalny czy przyszpitalny był do tej pory parkingiem darmowym, ale to wcale nie oznacza, że były na nim wolne miejsca, wręcz przeciwnie pękał w szwach. Moim prywatno-zawodowym zdaniem jest to, że jest rzeczą nieetyczną, żeby pobierać opłaty za parkowanie przy szpitalach i to wcale nie dotyczy naszego szpitala, tylko mówią ogólnie co do zasady. Natomiast ta etyka zderza się z twardymi realiami, czyli z uwarunkowaniami ekonomicznymi.
Szpital na wprowadzeniu opłat parkingowych ma zarobić około miliona złotych rocznie. Pieniądze zostaną przeznaczone między innymi na wybudowanie dodatkowych miejsc parkingowych dla personelu, bo także pracownicy będą płacić za miejsce na parkingu. Miesięczny abonament będzie ich kosztował co najmniej 40 złotych.
Szpital miejski przy Szwajcarskiej był ostatnim dużym szpitalem w mieście, który wprowadził opłaty za parkowanie. Za godzinę postoju - w zależności od placówki - trzeba w Poznaniu zapłacić od trzech do sześciu złotych.