Na prywatnej posesji znaleziono kilkadziesiąt beczek a w nich około 23 tys. litrów niebezpiecznych substancji. Jak dowiedziało się Radio Poznań - wśród toksycznej chemii może być nawet kilkaset litrów związku służącego do produkcji gazu bojowego.
Informacja, że na jednej z posesji znajdować się może składnik do produkcji gazu bojowego zaskoczyła wójta gminy Chodów Marka Kowalewskiego.
Co do tego składnika śmiercionośnego gazu bojowego w tych beczkach w ogóle takiej wiedzy nie mam i nic nie wiem.
Sąsiedzi posesji, na której znajduje się składowisko chemikaliów żyją sobie normalnie.
Jest informacja tylko taka, że jakby coś się, z którymś z mieszkańców działo to powinien się zgłosić do lekarza lub urzędnika w gminie, że tak i tak się dzieje. Skoro tego nie usuwają to zagrożenia pewnie nie ma, ale powietrze jest zanieczyszczone; czuć ten smród. Jeszcze jak wiatr od tamtej strony zawieje to jest śmierdząco.
Posesję oznakowano jako teren niebezpieczny, ale nie spotkaliśmy tam żadnej ochrony. Inspektorat ochrony środowiska w Koninie uspokaja.
Ten składnik może być użyty do produkcji gazu bojowego, ale jest dopuszczony do obrotu w przemyśle chemicznym, a na terenie posesji jest zabezpieczony w szczelnych pojemnikach.
Inna sprawa to brak dozoru. Kolska policja tłumaczy, że posesję co jakiś kontrolują patrole a dzieje się to zgodnie z zaleceniami prowadzącej sprawę prokuratury. Zawartość beczek nadal jest badana a jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - jedna ze znalezionych w beczkach substancji - trichlorek fosforylu - służy do wyrobu gazu bojowego sarin.
Sarin, to jeden z najbardziej śmiercionośnych gazów bojowych. Jest bezbarwną, bezwonną cieczą, łatwo mieszająca się z wodą. Kilkanaście miligramów sarinu powoduje śmierć po kilku minutach. Został użyty między innymi w zamachu na tokijskie metro w 1995 roku, zabijając 12 osób, a ostatnio w 2013 roku w Syrii, gdzie zginęło od niego od 200 do 1700 osób.