Krystyna Różańska-Gorgolewska: Chciałabym zacząć od tego czym żyje Polska, czyli o planach wizyty, które już znamy – prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, ale jednak zacznę od naszego podwórka. Od wczoraj wiemy, że kandydatem na senatora Prawa i Sprawiedliwości będzie Jarosław Pucek.
Szymon Szynkowski vel Sęk: To prawda, Jarosław Pucek będzie kandydatem wspieranym przez Prawo i Sprawiedliwość w powiecie poznańskim. Cieszymy się, że nawet ci, którzy jeszcze kilka lat temu gorąco wspierali Platformę Obywatelską przekonują się do PiS i nieco żartobliwie można powiedzieć, że radość z nawróconego grzesznika jest czasami większa niż z tych, którzy są przy Prawie i Sprawiedliwości od dawna, natomiast teraz mówiąc bardziej serio – w przeszłości w wielu sprawach nie zgadzałem się z Jarosławem Puckiem, natomiast nie mogę mu odmówić jednego, że mimo różnic między nami jest lokalnym patriotą, wie też czego chce, myśli dobrze o Polsce i mimo wielu różnic jestem przekonany, że w tej kampanii będzie starał się odbić powiat poznański dla Prawa i Sprawiedliwości, a to jest dla nas cel, z którym się mierzymy od wielu lat, do tej pory nam się to nie udało. Platforma Obywatelska rządzi w powiecie poznańskim w naszej opinii ku szkodzie dla powiatu poznańskiego. Mam nadzieję, że wybór Jarosława Pucka będzie szansą, żeby zmienić tę sytuację.
Rzeczywiście działacie bardzo koalicyjnie, jedynką jest Jadwiga Emilewicz – Porozumienie Gowina, na senatora będzie kandydował Jarosław Pucek. PiS nie ma swoich kandydatów na te jedynki?
Ma i to jest raczej urodzaj, jeżeli chodzi o kandydatów, natomiast żeby odnieść sukces w takim mieście niełatwym dla Prawa i Sprawiedliwości jak Poznań czy w powiecie poznańskim trzeba czasami decydować się na ruchy ponadstandardowe. Taka była decyzja władz naszej partii p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że w sposób niestandardowy musimy zawalczyć i to jest też efekt tej decyzji.
To teraz możemy już przejść do Donalda Trumpa, już wiemy jak będzie wyglądała ta wizyta, choć może też nie wszyscy wiedzą... Przyjedzie prezydent Stanów Zjednoczonych 1 września na obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Rzeczywiście będzie u nas gościł prezydent Stanów Zjednoczonych, będzie u nas gościć 20 prezydentów – bardzo wysoka reprezentacja, będą także obecni premierzy, ministrowie spraw zagranicznych – w sumie kilkadziesiąt delegacji zagranicznych. Obchody z jednej strony zaczynające się w Wieluniu o 4:40 z udziałem prezydentów Polski i Niemiec. Główne obchody odbędą się w Warszawie o godzinie 12:00 na placu Piłsudskiego z wystąpieniami polskiego prezydenta – gospodarza uroczystości, prezydenta Niemiec i prezydenta Stanów Zjednoczonych. To będzie ten moment, kiedy oczy całego świata będą zwrócone na Polskę i to będzie też ten moment, kiedy my staramy się maksymalnie wykorzystać, żeby bronić prawdy historycznej i żeby odkłamywać te wszystkie szkalujące i niesprawiedliwe oceny, które padały wobec Polski i uświadamiać opinię międzynarodową jaka była prawda o początkach i dalszym przebiegu II wojny światowej.
Ale Rosji nie będzie na tych obchodach?
Rosja nie została zaproszona, te obchody zostały skonstruowane w formacie relacji współczesnych, siłą rzeczy dzisiaj obecność Rosji na obchodach byłaby z naszego punktu widzenia trudna, bo polityka Federacji Rosyjskiej jest dzisiaj polityką, która jest szkodliwa z punktu widzenia bezpieczeństwa regionu i bezpieczeństwa Europy.
Poniżej cała rozmowa.
Co do obchodów rocznicowych, to jest to trochę dla mnie dziwna i nie zrozumiała decyzja. Nie pałam miłością ani do okupanta wschodniego ani do zachodniego. Jest to rocznica wybuchu II WŚ, więc skoro będzie delegacja jednego byłego okupanta to dlaczego nie będzie i drugiego byłego okupanta? Ta dyskryminacja i dzielenie nie do końca mi się podoba. Rozumiem, że imperialistyczne zapędy Rosji są niepokojące, ale jednak na dzień dzisiejszy żyjemy pokojowo, mimo dzielących nas różnic. Wszak z Niemcami też bardzo wiele nas dzisiaj dzieli i to również w sprawach dotyczących II WŚ.