Na starcie stanęło około 8 tysięcy zawodników, także na wózkach. Bieg wrócił na normalną trasę po pandemicznej przerwie.
Za pół godziny za biegaczami wyruszy ruchoma meta. Samochód pościgowy kolejny raz poprowadzi Adam Małysz, ale po raz pierwszy będzie to auto elektryczne.
Pierwsze razy na pewno były dosyć stresujące, ale teraz to już jest bardziej rutyna. Zawsze na żywo, to jest na żywo, oczywiście aplikacja (do biegania) też jest super i to wszystko naprawdę fajnie działa, ale jednak jak się taka grupa jest w stanie spotkać, to zupełnie inaczej. Przede wszystkim ważne jest to, że tyle ludzi chce pomóc, bo to jest bieg, by pomóc tym, którzy nie mogą biegać i to jest chyba najfajniejsze, że chcą pomagać. Zresztą my Polacy jesteśmy z tego bardzo znani, że my lubimy innym pomagać i myślę, że cały świat bierze z nas przykład
- mówi Małysz.
Do Poznania na bieg przyjechali zawodnicy z całej Polski. Są biegacze z Koszalina, Krakowa i Głogowa.
- To mój kolejny bieg w Poznaniu, mąż raz biegł z aplikacją wirtualnie, bo normalny był odwołany z powodu pandemii. Teraz wszyscy razem tutaj, sama radość, ludzie, atmosfera, też ta osoba, która tam siedzi i nas ściga. Nie ukrywajmy jest to Adam Małysz. - Cieszy nas ta pomoc i w ogóle fajna atmosfera jest. Jedyny taki bieg w Polsce, że można uciekać przed metą. - Mój czwarty bieg, nasz pierwszy. Co mnie przekonało? Wyjątkowość. Ta meta goniąca jest fajna, bo można się spróbować nawet, jeżeli ktoś nie ma kondycji, to spróbować, ile może przebiec. - Ta ruchoma meta to jest dla mnie kwintesencja tego biegu, ja ten bieg uwielbiam
- mówili zawodnicy.
Biegacze przez centrum pobiegną do Ronda Rataje, przez Rondo Starołęka, a później Hetmańską i Grunwaldzką już poza Poznań. Pasażerowie komunikacji miejskiej i kierowcy muszą się liczyć z utrudnieniami.
Impreza ma potrwać do 17, wtedy poznamy zwycięzcę biegu, który o tej samej porze wystartował na całym świecie.
AKTUALIZACJA
W stolicy Wielkopolski najdłużej "uciekał" Dariusz Nożyński, który trzy lata temu triumfował w tym biegu w Sunrise na Florydzie. Zawodnik z Warszawy pokonał 63,9 km, co jest drugim wynikiem na świecie. Najlepszy był Japończyk Jo Fukuda, który w swoim kraju przebiegł zaledwie o pół kilometra więcej niż Nożyński.
Także drugie miejsce na świecie, a pierwsze w Poznaniu zajęła Patrycja Talar z podpoznańskich Pobiedzisk wynikiem 53,5 km. Podobnie jak trzy lata temu wśród kobiet wygrała Amerykanka Nina Zarina (56 km), która biegła z aplikacją w Santa Monica. Z kolei w Monachium triumfowała Dominika Stelmach z czwartym wynikiem na świecie 48,2 km.
Zwycięzcy lokalnych edycji mogą wybierać dowolne miejsce na całym świecie w kolejnym roku.