Przed dzisiejszymi rozmowami w Ministerstwie Zdrowia chcieli przypomnieć swoje postulaty. Wśród nich między innymi powołanie samorządu zawodowego ratowników i podwyżka płac.
W czasie pandemii, kiedy faktycznie ratownicy byli mocno potrzebni, wtedy na chwilę zostaliśmy docenieni i zostały nam jakieś dodatkowe pieniądze przyznane. Nagle pandemia, która de facto się nie skończyła, jesteśmy traktowani jako inny zawód medyczny. Od czterech lat walczymy o jakąkolwiek zmianę systemową i jeśli chodzi o nasze uposażenia i jeśli chodzi w ogóle zmianę systemu ratownictwa medycznego, bo od wielu lat podnosimy głos, że ustawa jest dziurawa. Pandemia pokazała, że zmiany są potrzebne i są potrzebne szybko
- mówią ratownicy.
Protest w południe odbył się we wszystkich miastach wojewódzkich. W Poznaniu protestujących pozdrawiały także ekipy karetek przejeżdżających obok Urzędu Wojewódzkiego.
Wielkopolscy ratownicy nie przygotowali żadnej petycji do wojewody, bo - jak mówią - toczą rozmowy z rządem. "Jesteśmy otwarci na dialog" - zapewnia rzecznik wojewody Tomasz Stube.
Rozmowy są prowadzone przez resort zdrowia. W sprawie podwyżek dla ratowników są już pewne propozycje. One określają pułapy dla osób o wyższym wykształceniu czy bez wyższego wykształcenia. Rozmowy trwają, czekamy na ustalenia w tych kwestiach. Rzeczywiście ratownicy kluczową role odegrali, jeżeli chodzi o zabezpieczenie tego systemu i bez wsparcia właśnie tych ratowników nie udałoby się na pewno mówić, że ta fala pandemii została w jakiś sposób zabezpieczona
- mówi Tomasz Stube.
Lada moment w ministerstwie zdrowia rozpoczną się rozmowy z ratownikami. Jeżeli nie dadzą efektu, protestujący grożą, że będą brać zwolnienia lekarskie.