Wojciech Mania przypomina, że od 2008 roku rogale są certyfikowanym produktem Unii Europejskiej.
Oznacza to, że rogale mogą być wytwarzane wyłącznie w Poznaniu i okolicach, aby być nazwanymi prawdziwymi rogalami świętomarcińskimi. Muszą także mieć swoją recepturę, która jest określona i powszechnie znana. Oczywiście coś za coś: wiemy, co rogalem jest, ale wiemy też, co nim nie jest. To nieco konserwuje rogala, w tym sensie, że jest mniej pola na eksperymenty chociażby z różnymi rodzajami nadzienia.
W zeszłym roku rozgorzał spór, czy rogal może zawierać masło, czy margarynę. Tradycyjny przepis mówi o tej drugiej. Poznaniacy najchętniej jedzą rogale właśnie dziś - w święto niepodległości. Coraz więcej cukierni wysyła rogale na zamówienie do innych polskich miast.