Jak wyjaśnia szefowa referatu monitoringu straży miejskiej, Beata Biskupska, operator musi reagować, kiedy na przykład zauważy na ekranie leżącego człowieka.
Pierwsze co robi, powiadamia odpowiednie służby, czyli dzwoni na telefon alarmowy 112, gdyż nie wiemy z jakiego powodu dana osoba upadła, czy jest to wynik choroby, czy jest to wynik zwykłego potknięcia się, i w tym momencie opisuje operatorowi numeru alarmowego daną sytuację i co zauważył.
- mówi Biskupska.
Według wicedyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa, Michała Lemańskiego, taki człowiek musi być opanowany, doświadczony życiowo, ale także dyskretny.
Pamiętajmy o tym, że cały system jest zbiorem danych osobowych, rejestruje zdarzenia delikatne bym powiedział, a więc takie, gdzie ta prywatność jest naruszana. Dyskrecja jest najbardziej pożądana. Zresztą w ciągu 20 lat funkcjonowania systemu w Poznaniu nie mieliśmy przypadku wycieku nagrania niepożądanego.
- dodaje Lemański.
Kandydaci na operatorów monitoringu muszą mieć średnie wykształcenie i 2 lata stażu pracy w dowolnym miejscu. Nie mogą też mieć chorób utrudniających zachowanie koncentracji czy spędzanie czasu przy komputerze.
Dodatkowe wymagania dla kandydatów to między innymi znajomość kodeksu wykroczeń czy doświadczenie w pracy urzędowej. Straż miejska oferuje umowę o pracę, dodatek stażowy, dodatkową pensję czy nagrody za dobre wyniki. Pensja nie została podana w ogłoszeniu. Średnie wynagrodzenie na takim stanowisku to 5,5 tysiąca złotych brutto.
Listy motywacyjne i CV można składać w kancelarii straży miejskiej do 15 marca. Rocznie operatorzy monitoringu zgłaszają blisko 9 tysięcy zdarzeń, które wymagają interwencji. Tylko w zeszłym roku doprowadzili do zatrzymania 144 sprawców przestępstw.